Antygowinowe nastroje w PiS. PSL składa liderowi Porozumienia propozycję
Jeśli wicepremier Jarosław Gowin po tej kadencji nie odejdzie z polityki - a i takie spekulacje pojawiają się w kuluarach - to ma szansę stworzyć wyborczy sojusz z PSL. Ludowcy chętnie zbudują z Gowinem i jego ludźmi wspólne listy - w ramach szerszej koalicji - pod jednym warunkiem: lider Porozumienia ma jednoznacznie zerwać wszelkie kontakty z PiS. A najlepiej otwarcie potępić rządy tej partii.
16.02.2021 | aktual.: 16.02.2021 17:32
- Zapraszamy do nas, do Koalicji Polskiej, wszystkich, którzy podzielają poglądy centrowe, chadeckie, umiarkowane. Którzy nie chcą skrajności, nie chcą wojny, tylko rozwiązywania konkretnych problemów gospodarczych. Którzy chcą wolności dla przedsiębiorców - mówi Wirtualnej Polsce Władysław Kosiniak-Kamysz w programie "Tłit".
- Opisał pan poglądy Jarosława Gowina. Idealny partner - zauważamy.
- Tak jest - uśmiecha się prezes PSL. I na poważnie dodaje: - Takie ugrupowanie będzie miało gigantyczne znaczenie w następnym Sejmie.
Jarosław Gowin układał listy z PSL?
Kontakty wicepremiera i lidera partii Porozumienie Jarosława Gowina z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem nie są tajemnicą.
Politycy na gruncie politycznym zbliżyli się wiosną ubiegłego roku, gdy Gowin postawił weto Jarosławowi Kaczyńskiemu ws. organizacji kopertowych wyborów prezydenckich. - Wybory kopertowe zablokowaliśmy wspólnie z Gowinem - przyznaje wprost w rozmowie z WP lider PSL.
Wtedy również - jak stwierdził w programie "Tłit" WP dawny sojusznik Gowina, poseł Porozumienia Kamil Bortniczuk - wicepremier miał swoim ludziom proponować miejsca na listach wyborczych PSL-Koalicji Polskiej, w razie gdyby doszło do przyspieszonych wyborów parlamentarnych. Oczywiście wskutek zerwania sojuszu Porozumienia z PiS.
Bortniczuk stwierdził w rozmowie z WP, że Gowin proponował mu "konkretne miejsce na liście w konkretnym okręgu wyborczym". Którym? Według naszych informacji, chodziło o tzw. warszawski obwarzanek.
Do zawiązania sojuszu Gowina z opozycją ostatecznie nie doszło. Wybory prezydenckie zostały przełożone, a Kaczyński musiał uznać racje lidera Porozumienia. Wtedy - wiosną ubiegłego roku - doszło do rozłamu w Porozumieniu. Wojna w partii trwa do dziś.
Antygowinowe nastroje w PiS
- Nie ma wątpliwości, iż na wiosnę Gowin był w pewnym momencie absolutnie przekonany, żeby zostać marszałkiem Sejmu, później może i premierem technicznym. I żeby tworzyć rząd techniczny z opozycją - stwierdził w programie "Tłit" WP poseł Bortniczuk.
Tego typu wypowiedzi podgrzewają antygowinowe nastroje w partii rządzącej. Ale czy są prawdziwe?
- Gowin wiosną zachował się przyzwoicie. Miał ogromne wsparcie z naszej strony. Kreśliliśmy różne scenariusze polityczne, bo mogło dojść do utraty większości przez rząd. Ale osiągnęliśmy cel, którym było przełożenie wyborów - mówi dziś Wirtualnej Polsce Władysław Kosiniak-Kamysz.
Jak dodaje lider PSL: - Jeżeli Jarosław Gowin ze swoją partią będzie chciał przejść na dobrą, zieloną stronę mocy, to ma szansę. Ale ona nie będzie trwała wiecznie.
Jak słyszymy, ludowcy zbudują z Gowinem i jego ludźmi wspólne listy (niekoniecznie pod szyldem PSL, ale w ramach szerszej koalicji centrowo-chadeckiej) pod jednym warunkiem: lider Porozumienia ma jednoznacznie zerwać wszelkie kontakty z PiS. A najlepiej otwarcie potępić rządy tej partii.
Drogi Gowina i Kaczyńskiego mogą się rozejść
Jak pisaliśmy w WP kilka dni temu, kolejny konflikt w koalicji rządzącej - tym razem bohaterami wydarzeń są politycy Porozumienia Jarosława Gowina - to już przedbiegi przed wyborami. Do Sejmu i Senatu, do Parlamentu Europejskiego, do samorządów. Chodzi o osobiste ambicje poszczególnych graczy, walkę o miejsca na listach, wpływy i stanowiska.
Przypomnijmy: bunt przeciwko Gowinowi wszczął Adam Bielan i wewnętrzni oponenci wicepremiera i ministra rozwoju. Podważają oni przywództwo Gowina, który ich zdaniem nie powinien - ze względów formalnych - pełnić już funkcji prezesa partii. Przyczyny tego konfliktu opisały już wszystkie główne media w Polsce.
- Dziś perspektywa rysuje się taka: kto kogo - stwierdza wpływowy polityk PiS.
Jak wynika z naszych rozmów z politykami partii rządzącej, wizja wspólnego startu z list PiS z politykami Porozumienia (którzy zagryzają się dziś nawzajem), a nawet Solidarnej Polski (ziobryści podgryzają premiera Mateusza Morawieckiego od miesięcy) wydaje się nierealna.
- Każda z partii szykuje się na samodzielny start - mówi rozmówca z PiS zorientowany w sytuacji.
Drogi wicepremierów Gowina i Kaczyńskiego mogą rozejść się jednak szybciej niż przy wyborach. - Po co Kaczyńskiemu Gowin, skoro Gowin za chwilę może przestać być gwarancją większości w Sejmie? Dzielić się z nim władzą? Po co? - pyta jeden z polityków PiS.
Polityk Porozumienia: - Skoro nie ma szans na współpracę w przyszłości, a pewnie nie ma, to my nie mamy interesu świecić oczami za to, co robi dziś PiS.
Sam Gowin może zerwać współpracę z PiS na własnych zasadach. Skoro wie, że nie ma szans na wspólny start z partią Jarosława Kaczyńskiego, może pójść własną drogą. Z kim? Pytanie otwarte.