Antygejowscy działacze domagają się 10 mln dolarów od Madonny
Rosyjscy działacze antygejowscy złożyli pozew przeciw Madonnie, w którym domagają się od amerykańskiej gwiazdy muzyki pop 10 mln dolarów twierdząc, że uraziła ich uczucia, kiedy wystąpiła w zeszłym tygodniu w obronie praw gejów na swym koncercie w Petersburgu.
17.08.2012 | aktual.: 17.08.2012 22:30
Madonna śpiewała w Petersburgu w czarnej bieliźnie, a na plecach miała wypisane słowa "No Fear" (Nie ma się czego bać). Zaatakowała lokalne prawo, nakładające grzywny za szerzenie homoseksualnej propagandy. Wcześniej nazwała to prawo "żałosnym okrucieństwem".
Homoseksualizm w ZSRR był karany więzieniem. Oficjalnie karę tę zniesiono w 1993 roku, jednak w Rosji utrzymują się silne antygejowskie nastroje.
W lutym bieżącego roku władze Petersburga wprowadziły karę grzywny za propagowanie homoseksualizmu wśród nieletnich.
Madonna "została słownie ostrzeżona, by stosowała się do przepisów, ale je zignorowała. Będzie zatem odpowiadać finansowo" - powiedziała Daria Diedowa, jedna z działaczek, które wniosły przeciwko piosenkarce pozew do petersburskiego sądu.
- Możliwe, że ktoś nie dostrzega tu żadnego związku, ale po koncercie Madonny jakiś chłopiec być może zostanie gejem, jakaś dziewczynka stanie się lesbijką, a w rezultacie urodzi się mniej dzieci i nasz duży kraj nie będzie mógł obronić swoich granic; dla mnie jest to przyczyną cierpienia moralnego - powiedział inny działacz z grupy, która wniosła pozew.
Przyjęty przez władze Petersburga zakaz jest wzorem dla projektu ustawy wniesionego do parlamentu Federacji Rosyjskiej; projekt nie został jeszcze poddany pod głosowanie.
W Moskwie sąd apelacyjny potwierdził w piątek zakaz urządzania w Moskwie parad gejowskich przez najbliższe 100 lat, uznając za legalną wcześniejszą analogiczną decyzję stołecznego merostwa w tej sprawie.