PolskaAnna Komorowska: z tego nic dobrego wyniknąć nie może

Anna Komorowska: z tego nic dobrego wyniknąć nie może

- Mam wrażenie, że obecna debata nad zmianami ustawy aborcyjnej to jest otwieranie puszki Pandory, z której nic dobrego wyniknąć nie może - mówi Anna Komorowska. Pierwsza dama z radością odnosi się za to do zapowiedzi wydłużenia urlopów macierzyńskich.

Anna Komorowska: z tego nic dobrego wyniknąć nie może
Źródło zdjęć: © PAP | Jacek Turczyk

23.10.2012 | aktual.: 23.10.2012 08:06

Anna Komorowska powiedziała też, że od samego początku prezydentury Bronisława Komorowskiego aktywnie wspiera jego działania, w pewien sposób je uzupełniając lub rozszerzając.

- To, co wspólne dla nas, to potrzeba skupienia uwagi na sprawie rodziny w Polsce, ze szczególnym uwzględnieniem rodzin wielodzietnych i zastępczych - zaznaczyła. Wśród innych dziedzin swojej aktywności wymieniła: promocję aktywności seniorów, wsparcie dla kobiet, działania w obszarze profilaktyki prozdrowotnej, wyrównywania szans osób niepełnosprawnych oraz kultury.

Odnosząc się do trwającej obecnie w Polsce dyskusji na temat metody in vitro, pierwsza dama powiedziała: uważam, że to indywidualna decyzja każdej pary, delikatna sprawa sumienia, czy - jeśli nie może mieć dzieci w sposób naturalny - to decyduje się na metodę zapłodnienia in vitro".

- Jako matka pięciorga dzieci wiem jak wielka jest satysfakcja i radość z rodzicielstwa i dlatego doskonale rozumiem, że są pary, które chcą tę metodę zastosować - powiedziała. Anna Komorowska pytana, czy metoda in vitro powinna być refundowana, odpowiedziała: warto pamiętać, że dzisiaj nie ma żadnych ograniczeń w stosowaniu tej metody poza barierą finansową właśnie. Nie każdego na nią stać. To do polityków należy podjęcie decyzji czy państwo będzie ją finansowało.

Pierwsza dama była też pytana, czy obecny kompromis ws. przepisów aborcyjnych powinien zostać utrzymany. - W tym obszarze konieczny jest kompromis, który nie jest łatwy. W tym kontekście, martwią mnie ostatnie inicjatywy trzech ugrupowań politycznych - odpowiedziała.

- Traktuję je jako zapowiedź dążenia do naruszenia kruchego kompromisu. Słyszę też zapowiedzi wojny światopoglądowej, która na pewno nie będzie służyła polskim kobietom. Mam wrażenie, że obecna debata nad zmianami ustawy aborcyjnej to jest otwieranie puszki Pandory, z której nic dobrego wyniknąć nie może - oceniła Anna Komorowska.

W pierwszej połowie października Sejm zdecydował o skierowaniu do dalszych prac projektu Solidarnej Polski przewidującego zakaz aborcji ze względu na upośledzenie płodu. Tego samego dnia posłowie odrzucili natomiast projekt ustawy autorstwa Ruchu Palikota liberalizujący przepisy aborcyjne.

Kolejny projekt ustawy o świadomym rodzicielstwie, liberalizujący przepisy aborcyjne zapowiedziało w ostatnich dniach SLD. Z kolei szef Ruchu Palikota Janusz Palikot mówił w ostatnim czasie, że trzeba dokonać weryfikacji "zgniłych kompromisów" z lat 90., m.in. w sprawie aborcji, które nie wytrzymują próby czasu, dlatego RP chce wywołać wojnę światopoglądową.

Odnosząc się do zapowiedzi rządu ws. wydłużenia urlopów macierzyńskich do roku Anna Komorowska powiedziała, że przyjmuje to z ogromną radością. - Bardzo podoba mi się ta propozycja przedłużenia czasu opieki nad małym dzieckiem, bo różnica między półrocznym, a rocznym dzieckiem w rozwoju emocjonalnym jest ogromna - podkreśliła.

Zaznaczyła, że w jej przekonaniu najlepszym rozwiązaniem byłby jednak urlop rodzicielski. - Nie uważam, że to mama lepiej od taty zajmie się wspólnym dzieckiem, może poza karmieniem piersią (śmiech) - powiedziała prezydentowa.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (215)