PolskaAnna Grodzka: ludzie mają prawo do różnorodności

Anna Grodzka: ludzie mają prawo do różnorodności

- Ludzie mają prawo do różnorodności, społeczeństwo ma obowiązek traktować ich w sposób równy. Równość człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się krzywda drugiego człowieka - powiedziała w programie "Tomasz Lis na żywo" Anna Grodzka. - Myślę, że poparcie dla związków partnerskich jest i będzie wzrastać - oceniła posłanka Ruchu Palikota.

Anna Grodzka: ludzie mają prawo do różnorodności
Źródło zdjęć: © PAP | Paweł Supernak

04.02.2013 | aktual.: 05.02.2013 05:28

- Proponujemy sejmowi nie najważniejszą, ale ważną debatę. Warto o tym rozmawiać. Niewątpliwie najważniejsze dziś tematy to bieda, niedojadające dzieci oraz bezrobocie młodych ludzi. Ale ważna jest wolność wszystkich ludzi, żeby nikt nie był wykluczony. Tylko wszyscy razem możemy coś zrobić - powiedziała Anna Grodzka.

Zdaniem posłanki Ruchu Palikota, "poparcie dla związków partnerskich jest i będzie wzrastać. Ludzie muszą mieć możliwość dopasowania sobie formy związków, która im odpowiada". Jak zaznaczyła, żaden z projektów złożonych w sejmie nie ma nic wspólnego z adopcją dzieci.

Anna Grodzka, zapytana o to, czy będzie głosowała za odwołaniem Wandy Nowickiej z funkcji wicemarszałka, odpowiedziała, że choć szanuje decyzję klubu, argumentowałaby przeciw temu wnioskowi. - Niedawno rozmawiałam z Wandą Nowicką. Powiedziała, żebym kontynuowała jej pracę, gdyby doszło do jej odwołania. Na klubie złożyła deklarację, że zrezygnuje, jeśli sejm jej nie odwoła - powiedziała Grodzka.

W odpowiedzi na pytanie o to, czy jest dostatecznie mocna psychicznie, by zderzyć się z nieprzychylnymi opiniami na jej temat, Grodzka odpowiedziała: - Moja decyzja o kandydowaniu na wicemarszałka sejmu, nie jest manipulacją. Podjęłam ją w pełni świadomie, wiedziałam, co robię, wiedziałam, że sobie poradzę merytorycznie - powiedziała.

- Wiem, że moje kandydowanie jest wyzwaniem dla dużej części sali sejmowej. Wiem, co się stanie, wiem, na co się piszę, kandydując w tej sytuacji - podkreśliła Grodzka.

"Pawłowicz konfabuluje"

Posłanka odniosła się także do niedawnych słów Krystyny Pawłowicz na swój temat: - Troszkę pani poseł konfabuluje. Ten dialog, który odtworzyła, nigdy się nie odbył. Nikogo nie straszyłam sądem - powiedziała Grodzka.

- Ludzie mają prawo do różnorodności, społeczeństwo ma obowiązek traktować ich w sposób równy. Równość człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się krzywda drugiego człowieka - zaznaczyła posłanka Ruchu Palikota. - Robi się straszną atmosferę wokół osób transseksualnych, które miałyby korygować swoją płeć. Natomiast w Polsce jest wiele dzieci, które rodzą się z płcią nieokreśloną, a dopiero lekarz wraz z rodzicami decydują o jego płci. To jest dopiero problem, bo tożsamość płciowa nie jest tylko kwestią genów - zaznaczyła.

- W swoim klubie czuję się swobodnie i dobrze, ale są ludzie, którzy nie są w stanie zaakceptować ludzkiej odmienności. Czuć to po dystansie, odwracaniu się, lodowatym chłodzie. Zdarza się, że mężczyźni nie mówią mi "dzień dobry", niektóre kobiety mi nie odpowiadają - powiedziała Grodzka.

"Wierzę w to, że sobie poradzę"

- Siły do tego, co robię, dodaje mi to, że wiem, ile nieszczęść ludzkich stoi za mną. Nie tylko osób transseksualnych, ale i homoseksualnych, które odmawiają sobie prawa do tego, by wejść w relacje z innymi ludzi, ale i do wielu innych rzeczy - zaznaczyła posłanka. - Jeśli uda mi się pokazać, że jestem normalną kobietą, w sensie społecznym, zawodowym, kim jestem jako człowiek, dam coś tym ludziom, którzy cierpią - powiedziała Grodzka.

- Wierzę w to, że sobie poradzę, ale jeśli będzie inaczej, powiem "przepraszam, przegrałam". Na razie nie mam powodu, dla którego miałabym przepraszać - podkreśliła kandydatka na wicemarszałka sejmu.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (570)