Angela Merkel w kłopocie. Afera azylowa dot. uchodźców zatacza coraz szersze kręgi
Nieprawidłowości w Federalnym Urzędzie ds. Migracji i Uchodźców. Partie opozycyjne żądają wyjaśnień od kanclerz Niemiec. Domagają się prześwietlenia polityki migracyjnej Angeli Merkel i powołania komisji śledczej.
04.06.2018 | aktual.: 04.06.2018 14:52
FDP złożyła wniosek o powołanie komisji śledczej w sprawie BAMF. Ma ona wyjaśnić, jakie informacje posiadał rząd w Berlinie, na temat nieprawidłowości w urzędzie azylowym. "Gruntowne wyjaśnienie jest niezbędne" - zauważył szef liberałów Christian Lindner. Jak zaznaczył, "nikt nie może pomijać faktu, że na wynik ostatnich wyborów wielki wpływ miała polityka migracyjna".
AfD chce prześwietlić politykę Merkel
Wniosek FDP zawierający 15 punktów będzie poddany dyskusji w Bundestagu. Również Alternatywa dla Niemiec naciska na powołanie komisji śledczej. Chce jednak prześwietlić całą politykę migracyjną Merkel. "Wniosek AfD jest pisany z pianą na ustach. Chodzi o generalne rozliczenie. Nasza motywacja jest inna. Nie chcemy prać brudów, tylko przywrócić zaufanie" - napisał na Twitterze klub parlamentarny FDP.
Pozostałe partie opozycyjne nie uważają, by gremium takie było niezbędne. Partia Zielonych i Lewica chcą wyjaśnić problemy BAMF w ramach nadzwyczajnych posiedzeń komisji spraw wewnętrznych.
Poufny raport szefa BAMF
Wyjaśnień domaga się także partner koalicyjny chadeków - SPD. "Trzeba wyjaśnić, na czym polegała fuszerka? Czy doszło do korupcji?" - mówiła przewodnicząca partii Andrea Nahles w wywiadzie dla ARD.
Sekretarz generalny SPD Lars Klingbeil domagał się z kolei informacji, kiedy Urząd Kanclerski wiedział o niedociągnięciach w BAMF. "Opinia publiczna nie może być dłużej trzymana w nieświadomości" - powiedział w wywiadzie dla tabloidu "Bild". Klingbeil nawiązał do poufnego bilansu, jaki były szef BAMF Frank-Jürgen Weise miał przekazać w 2017 r. rządowi w Berlinie.
Weise, który jako szef Federalnego Urzędu Pracy miał dodatkowo od września 2015 kierować BAMF, stwierdził , że "jeszcze nigdy w swej karierze zawodowej nie spotkał się z tak złym stanem jakiegoś urzędu". Biorąc pod lupę struktury urzędu, organizację pracy i sieć informatyczną, przewidywał, że urząd nie podoła ogromnej liczbie wniosków o azyl.
Kontrole w urzędach
Krytyka pod adresem BAMF i rządu w Berlinie nie ustaje od czasu kwietnia tego roku. Wtedy wyszło na jaw, że w placówce w Bremie miały miejsce systematyczne błędy w rozpatrywaniu wniosków o azyl. W co najmniej 1200 przypadkach w latach 2013-2016 wnioskodawcom został rzekomo przyznany azyl, pomimo iż nie spełniali oni prawnych wymogów.
Szef niemieckiego MSW Horst Seehofer zarządził już kontrolę BAMF przez niemiecki NIK. Opócz Bremy skontrolowane zostaną też inne placówki, w których liczba przypadków przyznania azylu lub jego odmowy odbiega od przeciętnej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl