Angela Merkel: Rosja odpowiada za pogorszenie bezpieczeństwa w Europie
• Kanclerz Niemiec Angela Merkel w Bundestagu obarczyła Rosję odpowiedzialnością za pogorszenie stanu bezpieczeństwa w Europie
• Zapewniła Polskę i inne kraje w Europie Środkowej i Wschodniej o solidarności ze strony Niemiec
• Sojusznicza solidarność w oparciu o artykuł 5. Traktatu NATO jest centralnym filarem architektury bezpieczeństwa - podkreśliła Merkel
W przeddzień szczytu NATO w Warszawie kanclerz Niemiec Angela Merkel zapewniła Polskę i inne kraje w Europie Środkowej i Wschodniej, zaniepokojone polityką Rosji, o solidarności ze strony Niemiec; poparła plan militarnego wzmocnienie wschodniej flanki Sojuszu.
W oświadczeniu rządowym przedstawionym w czwartek w Bundestagu Merkel obarczyła Rosję odpowiedzialnością za "istotne" pogorszenie stanu bezpieczeństwa w Europie. Szefowa niemieckiego rządu podkreśliła, że swoimi działaniami na Ukrainie Rosja "wstrząsnęła" partnerami na Wschodzie.
- Gdy obowiązujące prawo i zasada nienaruszalności granic kwestionowane są przez słowa i czyny, to zniszczeniu ulega zaufanie. To zaniepokoiło do głębi naszych partnerów na Wschodzie. Potrzebują oni jednoznacznego ubezpieczenia ze strony Sojuszu - powiedziała Merkel.
- Sojusznicza solidarność w oparciu o artykuł 5. Traktatu NATO jest centralnym filarem architektury bezpieczeństwa - podkreśliła szefowa niemieckiego rządu. - Ta solidarność musi być i będzie widoczna i wiarygodna - zapewniła.
Odnosząc się do planowanych decyzji, które mają zostać podjęte na szczycie w Warszawie, Merkel wyjaśniła, że "w zasadzie chodzi o umożliwienie silniejszej obecności NATO w krajach bałtyckich i w Polsce".
- Jest to ważne, ponieważ stwierdziliśmy w Sojuszu, że nie wystarczy zdolność do szybkiego przenoszenia wojsk, lecz że konieczna jest także bardziej znacząca obecność na miejscu - zaznaczyła niemiecka kanclerz, przypominając, że plan zakłada rozmieszczenie w każdym z krajów wielonarodowego batalionu. Jak dodała, oddziały te będą także przygotowane na odparcie "cyberataku" stosowanego przez Rosję wobec Ukrainy.
Merkel zaznaczyła, że polityka Niemiec opiera się na dwóch filarach - odstraszaniu i dialogu z Rosją. Te dwie zasady "nie tylko nie wykluczają się, lecz są ze sobą wręcz nierozerwalnie związane". Podkreśliła, że natowska koncepcja odstraszania jest "głęboko defensywnym środkiem".
- Trwałe bezpieczeństwo w Europie możliwe jest tylko z Rosją, a nie przeciwko niej - dodała szefowa rządu. Wyraziła żal z powodu odrzucenia przez Moskwę propozycji spotkania w ramach Rady NATO-Rosja przed szczytem w Warszawie. Do spotkania takiego dojdzie po spotkaniu w Warszawie.
Merkel wezwała Rosję do realizacji porozumienia z Mińska w sprawie Ukrainy. Jej zdaniem relacje Zachodu z Rosją będą zależały od postawy Rosji w tej sprawie. - Niestety do dziś nie ma trwałego zawieszenia broni (we wschodniej Ukrainie) - zauważyła kanclerz. Wspomniała, że w Warszawie dojdzie do spotkania komisji NATO-Ukraina, w którym będzie uczestniczyć prezydent Petro Poroszenko.
Merkel zapowiedziała, że w Warszawie NATO zdecyduje o wdrożeniu programu szkoleniowego dla armii irackiej oraz o wsparciu przez Sojusz koalicji przeciwko Państwu Islamskiemu za pomocą samolotów rozpoznawczych AWACS.
Merkel podkreśliła, że proces rozszerzania Sojuszu nie jest zakończony. - Nie zamykamy drzwi - zapewniła, dodając, że cieszy się z rychłego przyjęcia Czarnogóry. Podkreśliła, że każde państwo musi mieć prawo do swobodnego wyboru sojuszu.
Podczas debaty nad oświadczeniem rządu wszystkie kluby parlamentarne, z wyjątkiem Lewicy, wyraziły poparcie dla stanowiska Merkel, rozkładając jednak inaczej akcenty. SPD stawiała na pierwszym miejscu dialog z Rosją przed odstraszaniem, Zieloni ostrzegali przed nakręcaniem spirali zbrojeń.
Sahra Wagenknecht w imieniu klubu Lewicy obarczyła Zachód i NATO odpowiedzialnością za eskalację napięć z Rosją. "75 lat po rozpoczęciu niemieckiej wojny na wyniszczenie przeciwko ZSRR, przy granicy z Rosją znów odbywają się manewry wojenne z niemieckim udziałem" - mówiła posłanka Lewicy. - Amerykańska broń jądrowa na terenie Niemiec jest modernizowana, a nie likwidowana - dodała. Ostrzeżenia przed groźbą rosyjskiej interwencji w krajach bałtyckich nazwała "głupotą". USA zainwestowały jej zdaniem 5 mld dolarów w zmianę rządu na Ukrainie. - Rezultatem jest rozbite państwo z wałęsającymi się bandami faszystów - mówiła Wagenknecht.