Andrzej Seremet: odtajnienie przez ETPC sprawy więzień CIA jest niekorzystne
Odtajnienie przez ETPC sprawy domniemanych więzień CIA w Polsce jest niekorzystne z punktu widzenia polskiego śledztwa, ale nie oznacza ujawnienia informacji, które w sposób oczywisty zagrażałyby bezpieczeństwu kraju - mówił prokurator generalny Andrzej Seremet.
07.02.2013 | aktual.: 07.02.2013 10:46
Europejski Trybunał Praw Człowieka odtajnił rozpoznawanie skargi Saudyjczyka Abd al-Rahima al-Nashiriego, który miał być więziony w domniemanym więzieniu CIA w Polsce. W ujawnionych pismach polski rząd konsekwentnie podnosił, że z uwagi na charakter i okoliczności śledztwa ws. tajnych więzień CIA nie może odpowiedzieć na szereg pytań, a sprawa powinna pozostać tajna.
- Zdajemy sobie sprawę z tego, że to śledztwo trwa już długo. Ale jednocześnie - i myślę, że Trybunał zechce wziąć to pod uwagę - sposób procedowania w tej sprawie jest ograniczony rozmaitymi przeszkodami, w tym takimi, że każdy dokument, jaki prokuratura chce uzyskać, musi być uzyskany z odpowiednich organów i jest opatrzony klauzulą niejawności - powiedział w TVP1 prokurator generalny.
Seremet zaznaczył, że przedstawiając materiały resortowi spraw zagranicznych, który z kolei przedstawiał je Trybunałowi w Strasburgu, prokuratura liczyła na to, że sposób procedowania Trybunału skorzysta z możliwości niejawnego procedowania.
- Stąd te dokumenty mogły być dostępne tylko dla sędziów i stron postępowania. Dzisiaj ta sytuacja wygląda inaczej - na skutek decyzji kanclerza Trybunału (...) te dokumenty będą dostępne właściwie publicznie. To jest niekorzystne z punktu widzenia polskiego śledztwa, ale też (...) nie oznacza to niebezpieczeństwa deformowania tego śledztwa, czy też ujawnienia takich informacji, które by zagrażały w sposób oczywisty bezpieczeństwu kraju - powiedział. Podkreślił, że prokuratura nie przedstawiła dokumentów, które były opatrzone gryfem niejawności.
W toku prowadzonego od sierpnia 2008 r. tajnego śledztwa w sprawie domniemanych więzień CIA w Polsce prokuratura bada, czy była zgoda polskich władz na stworzenie w Polsce tajnych więzień CIA w latach 2002-2003 i czy ktoś z polskich władz nie przekroczył uprawnień, godząc się na tortury, jakim w punkcie zatrzymań CIA w Polsce mieli być poddawani podejrzewani o terroryzm. Media informowały, że zarzuty w tej sprawie usłyszał b. szef UOP Zbigniew Siemiątkowski. W lutym 2012 r. śledztwo prowadzone początkowo w Warszawie zostało przekazane Prokuraturze Apelacyjnej w Krakowie.
W 2011 r. adwokaci al-Nashiriego - osadzonego w bazie Guantanamo, twierdzącego, że był więziony także w Polsce - zaskarżyli do Strasburga "przewlekłość i nieefektywność polskiego śledztwa".
Amerykanie uznają al-Nashiriego za sprawcę ataku terrorystycznego na okręt amerykańskiej marynarki wojennej USS Cole w 2000 r. w Jemenie. Został on schwytany w Dubaju dwa lata po zamachu. Według doniesień AP w grudniu 2002 r. był w tajnym więzieniu w Polsce - zaledwie kilka dni po jego otwarciu. Al-Nashiri miał być przetrzymywany na terenie Polski w okresie 5 grudnia 2002 r. - 6 czerwca 2003 r. W trakcie przesłuchań prowadzonych w tym okresie dochodzić miało do sytuacji naruszających prawa mężczyzny.
We wtorek ujawniono, że do ETPC w Strasburgu wpłynęła druga, bliźniacza do sprawy al-Nashiriego, skarga na przewlekłość polskiego śledztwa ws. domniemanych więzień CIA. Złożył ją mec. Bartłomiej Jankowski w imieniu Palestyńczyka Abu Zubaidy, mającego status pokrzywdzonego w polskim śledztwie.