Andrzej Rzepliński: prawa człowieka nie są prawami absolutnymi
Prawa człowieka – poza bardzo nielicznymi wyjątkami – nie są prawami absolutnymi i potrzeba skutecznej walki, można powiedzieć wojny z terroryzmem, jest jednym z takich powodów, dla których prawa człowieka mogą podlegać ograniczeniu i podlegają ograniczeniu - mówi w "Sygnałach Dnia" prof. Andrzej Rzepliński, rzecznik praw obywatelskich.
10.07.2005 12:05
Sygnały Dnia: Skuteczna walka z terroryzmem to pewnego rodzaju ograniczenie swobód obywatelskich. Do jakich granic można się posunąć, do jakich granic należy się posunąć?
Andrzej Rzepliński: Prawa człowieka – poza bardzo nielicznymi wyjątkami – nie są prawami absolutnymi i potrzeba skutecznej walki, można powiedzieć wojny z terroryzmem, jest jednym z takich powodów, dla których prawa człowieka mogą podlegać ograniczeniu i podlegają ograniczeniu. I te ograniczenia są akceptowane, także przeze mnie.
Sygnały Dnia: Przez pana są akceptowane, nie zawsze są akceptowane przez tych, którym te prawa się ogranicza, nawet w imię najlepszych, najbardziej szlachetnych celów.
Andrzej Rzepliński: Jeżeli policja czy to kryminalna, czy policja bezpieczeństwa, u nas Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, działają skutecznie i precyzyjnie, to ograniczeniom podlegają ci, którzy biorą jakiś udział bezpośredni bądź pośredni w przygotowaniu ataku terrorystycznego. Nie ma prawa do rzucania bomb, nie ma prawa do wysadzania się, nie ma takiego prawa człowieka, więc trudno mówić o ograniczeniu praw człowieka w takiej sytuacji. To są naturalne działania organów władzy. Natomiast ważne jest, żeby czy to pani, czy moje prawa jako zwykłych obywateli nie były przy okazji ograniczane, żeby przy okazji o nas nie zbierano informacji, które o nas nie powinny być zbierane. A jeżeli akurat przypadkiem tak się zdarzy, że moje zdjęcie zostanie z ukrytej kamery zrobione przez oficera w kawiarni czy w innym miejscu, ponieważ tam akurat byłem, to ono nie będzie później w żaden sposób używane przeciwko mnie.
Sygnały Dnia: Panie profesorze, ważne jest również to, by nie nadużywać tego.
Andrzej Rzepliński: Oczywiście, nadużyciem jest na przykład stosowanie tortur wobec osób, które są w kręgu podejrzanych. To w ramach Rady Europy jest absolutnie wyłączane, wolność od tortur jest prawem absolutnym i nawet za cenę walki z terroryzmem stosowane być nie może.
Sygnały Dnia: To proszę w takim razie powiedzieć, jakie prawa można, jakie nasze swobody obywatelskie można ograniczać w imię walki z terroryzmem, czy – inaczej mówiąc – jak daleko może pójść inwigilacja? Bo są podsłuchy, czy, powiedzmy, taki przykład, powszechność podsłuchów, wszędzie kamery telewizyjne.
Andrzej Rzepliński: Absolutnie nie ma powszechności podsłuchów i powszechność podsłuchów oznaczałaby bardzo wyraźny, bardzo brutalny atak na prawo do prywatności. Podsłuch może być założony, czyli w sposób tajny zbieranie informacji tylko wtedy, kiedy policja ma uzasadnione podejrzenie, że ktoś może być zaangażowany nie tylko w działalność terrorystyczną, ale w inną działalność kryminalną, a w inny sposób nie można zebrać skutecznej informacji i dodatkowych dowodów dotyczących takiego zaangażowania. Musi być na to zgoda sądu. Więc są tutaj ograniczenia i mówienie o powszechności na pewno nie wchodzi w grę.
Sygnały Dnia: Kamery.
Andrzej Rzepliński: Stan wojenny z tego powodu nam na pewno nie grozi, czyli rok 1981 grudzień, styczeń 1982 i tak dalej. Kamery na ulicach to jest zupełnie inna rzecz, to nie jest podglądanie ludzi. To służy szerszym celom, to jest powszechnie akceptowane. Ważne jest, żeby miejscach, w których są kamery, były informacje, że człowiek jest w zasięgu kamery. Z jednej strony to chroni nas przed na przykład złodziejami kieszonkowymi, z drugiej strony też służy do monitorowania na przykład ruchu drogowego, więc tutaj nie widzę żadnych zagrożeń. To nie jest kwestia powszechnego podglądania. Miejsca publiczne są czym innym, niż miejsca prywatne.
Sygnały Dnia: No tak, ale na przykład kamery w takich pomieszczeniach, jak toalety, o tym się mówi, że właściwie też tam powinny być instalowane dla bezpieczeństwa, kiedy jest szczególne zagrożenie.
Andrzej Rzepliński: Nie słyszałem o czymś takim. Kiedy jest szczególne zagrożenie...
Sygnały Dnia: Tak.
Andrzej Rzepliński: Tak, można sobie taką sytuację wyobrazić, ale również warunkiem powinno być to, że powinna być informacja o tym, że kamera jest również w toalecie. To, oczywiście, wymaga również bardzo precyzyjnego określenia, kto może mieć dostęp do filmu, który nagrywa ustawicznie kamera właśnie z takiego miejsca, jak toaleta, żeby to nie służyło innym celom, poza walką z terroryzmem.