Andrzej Rozenek: decyzja jest po stronie Wandy Nowickiej
W "7 Dniu Tygodnia" Monika Olejnik zapytała Andrzeja Rozenka z Ruchu Palikota, czy przeprosiny Palikota dla Wandy Nowickiej będą skutkować jej powrotem do Ruchu Palikota. - Przeprosiny padły. Decyzja jest po stronie Wandy Nowickiej. Ta sytuacja z Aleksandrem Kwaśniewskim i powołaniem nowej formacji jest korzystna dla obu stron. Być może Wanda Nowicka znajdzie tutaj właściwą formułę dla swojego działania - odpowiedział Andrzej Rozenek. - Chciałbym, żeby i ona, i wszystkie środowiska feministyczne wzięły udział w tworzeniu nowej formacji - dodał.
- Czyli wyklucza pan to, że będzie znów wicemarszałkiem Ruchu Palikota - powiedziała Monika Olejnik.
- Niczego nie wykluczam. Jesteśmy otwarci na pełne porozumienie. Wzięcie nagród nie było rzeczą zgodną z naszymi zasadami i musiały być tego konsekwencje. Ale to nie przekreśla wielkich dokonań Wandy Nowickiej - stwierdził rzecznik Ruchu Palikota.
Nałęcz: trzymam kciuki
Profesor Nałęcz, komentując sojusz między Kwaśniewskim a Palikotem, zapowiedział wsparcie dla nowej inicjatywy. Stwierdził, że to Miller odpowiada za to, że były prezydent nie współpracuje z Sojuszem Lewicy Demokratycznej. - Aleksander Kwaśniewski nie wybierał między Palikotem a Millerem. Zaproponował współpracę z Millerem i Palikotem, a kiedy Miller opowiedział, że nie, żadnego łączenia, mają być dotychczasowe podziały, Aleksander Kwaśniewski nie zrezygnował ze swojego pomysłu. Pokazał determinację, a ja bym nie lekceważył determinacji Aleksandra Kwaśniewskiego - powiedział Tomasz Nałęcz.
Monika Olejnik zapytała, czy widzi siebie na liście Kwaśniewskiego. - Ja pracuję na rzecz prezydenta. Trzymam kciuki za nową listę, będę ją wspierał jak tylko będę mógł, ale ja pracuję na rzecz prezydenta Komorowskiego - odpowiedział Nałęcz.
- Czy lista Kwaśniewskiego będzie konkurencją dla Platformy Obywatelskiej? - zapytała Monika Olejnik Jacka Protasiewicza. - Pewnie tak, jeśli ten projekt zakończy się wystawieniem listy. Bo ja nie rozumiem, co się takiego stało, że to musiało być ogłoszone 22 lutego, kiedy nic nie jest dogadane. To wygląda, jakby zrobiono to po to, żeby sprowokować SLD i Leszka Millera, żeby ustawili się w kontrze - odpowiedział eurodeputowany PO.