Andrzej Mańka dla WP: LPR ma kolejne projekty ustaw dot. pomocy rodzicom
Już w przyszłym tygodniu możemy spodziewać się kolejnych projektów autorstwa LPR pomocy rodzicom. Wśród nich projekt o wydłużeniu urlopów macierzyńskich, o dodatku wychowawczym dla niepracujących rodziców oraz o specjalnych odliczeniach podatkowych dla rodziców. O nowych projektach ustaw prorodzinnych LPR mówi w wywiadzie dla Wirtualnej Polski poseł Andrzej Mańka, sprawozdawca projektu ustawy LPR o "becikowym".
Jaki cel ma wprowadzenie "becikowego"?
Andrzej Mańka: Przede wszystkim pomoc rodzinie w bardzo dla niej radosnym, ale jednocześnie trudnym momencie, kiedy na świat przychodzi dziecko. Wtedy pojawiają się w rodzinie nowe wydatki, dodatkowe koszty. Dla większości polskich rodzin jest to duże obciążenie i taka pomoc jest niezwykle potrzebna.
Ale nie wszystkim rodzinom jest potrzebna taka pomoc. Dlaczego LPR chce dać "becikowe" wszystkim matkom, a nie na przykład tym, które nie mają w ogóle dochodów, albo status finansowy ich rodziny jest bardzo niski?
- Chcemy dać wszystkim matkom, również tym, które mają niskie dochody. Matki z niskimi dochodami otrzymują wsparcie z budżetu państwa już od ponad roku na podstawie ustawy o świadczeniach rodzinnych w wysokości 500 zł. Chcielibyśmy, aby zlikwidować kryterium dochodowe, tak aby tym wsparciem objąć nie tylko najbiedniejszych Polaków, ale również tych słabo zamożnych, średnio zamożnych...
...i tych bogatych.
- I tych bogatych, których jest zdecydowana mniejszość, ale przede wszystkim młode małżeństwa, którym po raz pierwszy rodzi się dziecko.
Czyli będzie jakieś kryterium wiekowe dla rodziców?
- Nie, ale proszę zwrócić uwagę, że jeśli wprowadzamy kryterium dochodowe, to powodujemy, że te młode małżeństwa, którym pojawia się pierwsze dziecko, nie będą mogły z tego wsparcia skorzystać.
Dlatego, że je stać na to?
- Nie, dlatego, że nie łapią się w kryterium dochodowym. Proszę sobie przeliczyć - małżeństwo nauczycieli, ojciec zarabia 1200 zł i matka zarabia 1200 zł, razem na rodzinę 2400 zł, dzielimy to na pół i na jedną osobę jest dochód 1200 zł. Nie jest to dużo, prawda? Te osoby, przy systemie jaki obecnie funkcjonuje, tego wsparcia nie dostaną. My chcemy to zmienić. Przecież to w takim momencie te wsparcie się szczególnie należy.
No tak, ale przecież są rodzice, których dochody przelicza się w wielu tysiącach, setkach...
- Ci prezesi wielkich banków, ludzie na wysokich stanowiskach są raczej w takim wieku, że już rodzą się im raczej wnuki, niż własne dzieci. Nawet młodzi menadżerowie, którzy są bardzo bogaci, nie będą korzystali z tej pomocy, bo nie mają na to czasu, nie mają takiej potrzeby.
Wiele osób pomyśli sobie: "czemu nie, skoro państwo daje..."
- Tak jest, ale dla nas fakt, czy dziecko przychodzi w biednej rodzinie, czy bogatej jest tak samo ważne. Powiedziałbym nawet, że lepiej by było, żeby więcej dzieci rodziło się w średniozamożnych i zamożnych rodzinach, niż w najbiedniejszych, bo tam są najlepsze warunki by te dzieci wychować, wykształcić.
Sądzi pan, że te 1 tys., 2 tys. złotych przekona kogoś do posiadania dziecka?
- Nie. My chcemy naprowadzić politykę społeczną państwa na tory polityki prorodzinnej, a żeby polityka prorodzinna była polityką prorodzinną musi wspierać rodzinę jako taką, rodzinę dla niej samej. To jest najważniejsze. Elementem ubocznym polityki prorodzinnej jest wzrost demograficzny, a nie jej celem. "Becikowe" jest tylko początkiem drogi, pewnego systemu prorodzinnego, który chcemy wprowadzić. Celem "becikowego" jest przede wszystkim wsparcie rodziny w momencie, kiedy pojawia się w niej dziecko, odciążenie jej z części wydatków.
Co do tych wydatków... Rozmawiałam z młodymi rodzicami i ci sugerowali, że znacznie bardziej ucieszyłoby ich wprowadzenie jakichś ulg dla rodziców, przykładowo: możliwość odliczenia sobie składek na komitet rodzicielski, w niektórych państwowych szkołach trzeba dopłacać do lekcji języków lub informatyki...
- No tak, te rozwiązania są być może potrzebne i konieczne, ale my mówimy o pewnym konkretnym momencie, kiedy pojawia się życie i w tym momencie chcemy rodzinę wspomóc. Przygotowujemy również rozwiązania docelowe, które będą osią polityki prorodzinnej, czyli będą dla nas najważniejsze, rozwiązania podatkowe.
Jakie znajdą się tam rozwiązania?
- Przygotowaliśmy ustawę, która pozwoli rozliczać się rodzinie z podatku, biorąc pod uwagę liczbę dzieci w rodzinie.
A inwestowanie w dzieci, w naukę języków, rozwijanie talentów, kupowanie im podręczników... Czy przewidujecie państwo, że takie rzeczy będzie można odliczać od podatku?
- W tym naszym projekcie tego nie ma. Jeśli nasz pomysł udałoby się wprowadzić w życie, to będą to rozwiązania bardzo korzystne dla rodzin, szczególnie wielodzietnych. Pewna część środków zostanie w kieszeni rodziców i rodzice będą mogli wykorzystać je zgodnie ze swoją wolą, na naukę dziecka, wypoczynek lub sport.
Jakiego rzędu to będzie suma?
- To jest jeszcze kwestia do obliczenia. Przygotowaliśmy trzy warianty rozwiązań podatkowych. To jest kwestia pewnych wyliczeń.
Ale w jakim zakresie mieści się ta suma?
- To będzie w dużym stopniu zależało od dochodów, które rodzina uzyskuje. Każda rodzina ma inny dochód, różną liczbę dzieci, suma ilorazu rodzinnego, który będzie się brało pod uwagę przy rozliczaniu podatku, będzie różna w różnych rodzinach.
LPR zakłada, że "becikowe" pomoże przede wszystkim rodzinom biednym, ale czy nie boicie się państwo, że dojdzie w rodzinach patologicznych do sytuacji, gdy matki będą rodzić dla tych tysiąca złotych?
- Jeśli uznać ten problem za poważny, to powinniśmy w ogóle zlikwidować pomoc socjalną państwa. Zdarzają się przecież przypadki, że rodzicie sprzedają talony na żywność dla dzieci, żeby kupić wódkę. Patologiczne przykłady nie mogą nam niszczyć całej koncepcji, z której skorzysta zdecydowanie więcej osób.
Czy przewidujecie może jakąś kontrolę wydatków rodziców?
- Nie, posunęlibyśmy się wówczas za daleko. Jesteśmy ludźmi, którzy uważają, że rodzinie trzeba pozostawić jak najwięcej wolności i autonomii. Rodzice według własnego uznania i potrzeb powinni decydować o tym, na co przeznaczą pieniądze. Na pewno będą tacy, którzy te pieniądze zmarnują, ale jestem przekonany, że 99%, szczególnie tych średniozamożnych, wykorzysta te pieniądze racjonalnie i dla dobra dziecka.
Kiedy możemy spodziewać się następnych propozycji polityki prorodzinnej LPR?
- Już w przyszłym tygodniu. One są już opracowane, trwają jeszcze ostatnie wyliczenia jeśli chodzi o te kwestie podatkowe, bo chcielibyśmy to dobrze skalkulować. W przyszłym tygodniu do laski marszałkowskiej zostanie złożony projekt. Jest już przygotowany projekt o wydłużeniu urlopów macierzyńskich i zostanie również złożony do laski marszałkowskiej w przyszłym tygodniu. Mamy na ukończeniu projekt ustawy o dodatku wychowawczym, który pozwoli matce lub ojcu podjąć decyzję, czy pracować zawodowo, czy poświęcić się wychowaniu dzieci, jeśli tych dzieci ma więcej niż dwoje.
Jak duży byłby taki dodatek?
- To też jest jeszcze kwestia wyliczeń. Planujemy, że dodatek ten będzie się mieścił w obszarze minimalnego wynagrodzenia.
Z Andrzejem Mańką, sprawozdawcą projektu LPR ustawy o "becikowym", rozmawiała Sylwia Miszczak, Wirtualna Polska