PolitykaAndrzej Jaroszewicz o śmierci ojca: to mógł być mord polityczny

Andrzej Jaroszewicz o śmierci ojca: to mógł być mord polityczny

Odnaleziono nowe dowody w głośnej sprawie zamordowania premiera Piotra Jaroszewicza. Jego syn wierzy, że to doprowadzi do ujęcia sprawców, a przede wszystkim zleceniodawców tej zbrodni. - To mógł być mord polityczny. W domu zostało wiele kosztowności. Złodzieje by tego nie zostawili - mówi Wirtualnej Polsce Andrzej Jaroszewicz.

Andrzej Jaroszewicz o śmierci ojca: to mógł być mord polityczny
Źródło zdjęć: © PAP | Grzegorz Michałowski
Magda Mieśnik

14.06.2017 | aktual.: 14.06.2017 21:17

To była jedna z najgłośniejszych zbrodni III RP. Były premier Piotr Jaroszewicz i jego żona zostali zamordowani w 1992 roku w swoim warszawskim domu. Polityk przed śmiercią był torturowany. Sprawców do tej pory nie odnaleziono. Prokuratura właśnie wznowiła śledztwo w tej sprawie.

Magdalena Kazikiewicz: Tomasz Sekielski, dziennikarz Nowa TV, odkrył nowe dowody w sprawie śmierci pana ojca Piotra Jaroszewicza. To m.in. odciski palców oraz zakrwawione ubrania. Czy to może doprowadzić do wyjaśnienia tego morderstwa?

Andrzej Jaroszewicz.: Tylko pobieżnie widziałem te materiały, ponieważ leżały u mojego przyrodniego brata, ale myślę, że są bardzo istotne. Od ponad 20 lat walczyłem o tę sprawę i teraz kamień z serca mi spadł, że jednak ktoś coś robi, szuka, próbuje wyjaśnić. Nowe dowody oceni teraz prokuratura. Pewnie zajmie się tym policyjne Archiwum X , które jest wyposażone w najnowszy sprzęt kryminalistyczny. Ma to szansę powodzenia.

Te dowody zostały uznane za zaginione, a leżały w archiwum sądowym. Później oddano je rodzinie wraz z rzeczami osobistymi Jaroszewiczów. Nikt nie chciał do nich zajrzeć?

To jest po prostu śmieszne, że szukano dowodów, które leżały w archiwum. Świadczy o wielkim bałaganie. Ale też o tym, że czasem tworzy się bałagan po to, by coś ukryć. By nie można było czegoś znaleźć. Mam tylko pretensję, że zarówno prokuratura, jak i sąd pomijały mnie w tej sprawie. Rzeczy ojca i jego żony oddano mojemu przyrodniemu bratu Janowi. Trzymał je od siedmiu lat. Czy gdyby pani miała takie rzeczy, to bałaby się zajrzeć do tego ogromnego pudła? Mam wątpliwości.

Komuś zależało, żeby te dowody ukryć?

Wygląda na to, że tak, ale nie chcę nikogo wskazywać. Prokuratura niech to wyjaśni.

W śledztwie przyjęto, że pana ojciec zginął w wyniku napadu rabunkowego. Mordercy jednak nie zabrali z domu wielu cennych rzeczy.

To prawda. Wygląda na to, że to nie był napad rabunkowy. Mogli ukraść srebra, bardzo wartościowe obrazy, kosztowności, które były bardzo cenne. Zwykli złodzieje, by tego nie zostawili. Do tego ojciec był długo maltretowany. Po co mieliby to robić, jeśli chcieli go tylko okraść?

To mógł być mord na polityczne zlecenie?

Takie mam przypuszczenia.

Dlaczego?

Nie chcę za wiele mówić. To nie na teraz rozmowa. Mój ojciec przyszedł do Polski z armią Berlinga po wyzwoleniu Berlina. Został wysokim oficerem Wojska Polskiego. Następnie wiceministrem obrony. Był w rządzie około 30 lat. Nie zgadzam się z niektórymi historykami, że Piotr Jaroszewicz nic nie wiedział. On wiedział najwięcej, bo najdłużej tam był. Tyle że nie bawił się w intrygi, czy przynależność do jakiejkolwiek frakcji.

Czy odniósł pan kiedykolwiek wrażenie, że ojciec boi się o własne bezpieczeństwo?

Nie widziałem u niego strachu, nie mówił o tym, ale faktem jest, że nosił przy sobie broń krótką. Jednak wiele osób zabiera ją np. idąc na nocny spacer do lasu, a on często tak spacerował, także ze mną. Miał pewne poczucie własnej wartości. Był przeciwny temu, co się robi z Polską. Zwłaszcza w kwestii dzikiej prywatyzacji. Mocno to krytykował.

Nie było żadnych śladów włamania do domu. Czy możliwe, że pana ojciec wpuścił morderców, bo ich znał?

Tak późno w nocy? Wątpię. Drzwi zwykle otwierała jego żona. Taki mieli zwyczaj. Może wpuścili kogoś, kto został pominięty w śledztwie, a ma nie do końca czystą kartotekę? Mam nadzieję, że odciski palców, które się odnalazły, pozwolą to wyjaśnić. Zostawiam to śledczym. Nie tyle chodzi mi o odnalezienie tego, kto zabił, ale o tego, co kazał to zrobić.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
andrzej jaroszewiczmorderstwopremier
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (59)