Andrzej Duda przed Komisją Odpowiedzialności Konstytucyjnej? PO zapowiada wniosek
- Ten wniosek jest przedwczesny - oznajmił konstytucjonalista, prof. Marek Chmaj, w rozmowie z Wirtualną Polską. Skomentował w ten sposób zapowiedź Platformy Obywatelskiej ws. złożenia wniosku o postawienie Andrzeja Dudy przed Komisją Odpowiedzialności Konstytucyjnej. Miałaby ona ocenić zgodność działań prezydenta z konstytucją.
08.12.2015 | aktual.: 08.12.2015 10:44
Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej to jedna z 25 stałych komisji sejmowych, która zajmuje się prowadzeniem postępowania w sprawie badania zasadności skierowanych do niej wniosków wstępnych o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej. Do jej obowiązków należy podejmowanie uchwał w tym zakresie oraz przedstawianie Sejmowi sprawozdań z przeprowadzonych prac. Przewodniczącym komisji jest Robert Kropiwnicki z Platformy.
- To jedyna komisja, przed którą prezydent musi się stawić - oznajmił Sławomir Neumann na antenie Radia Zet. Podkreślił, że wniosek wymaga takiej samej liczby podpisów poselskich, jak złożenie wniosku o Trybunał Stanu.
- Mamy świadomość, że dziś przed Trybunałem Stanu nie stanie żaden polityk Prawa i Sprawiedliwości, bo większość sejmowa jest taka a nie inna. Ale te większości się kończą - oznajmił przewodniczący klubu parlamentarnego PO.
- Władza nie jest dana raz na zawsze. Myśmy tego doświadczyli i PiS też tego doświadczy. Te wszystkie działania, które są dziś na granicy prawa lub są łamaniem prawa, będą ocenione w przyszłości - oznajmił Neumann.
Prof. Chmaj: prezydent może być wezwany
W rozmowie z Wirtualną Polską prof. Marek Chmaj stwierdził, że prezydent co do zasady nie ma obowiązku przychodzić na komisje sejmowe. - Natomiast Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej to rzeczywiście jest specjalna komisja - podkreślił.
Konstytucjonalista wyjaśnił, że prezydent może być na nią wezwany, ale tylko i wyłącznie wtedy, gdy wpłynie wstępny wniosek o zaciągnięcie prezydenta do odpowiedzialności konstytucyjnej. - Taki wstępny wniosek odpowiada wymogom aktu oskarżenia - zaznaczył.
- Jeżeli wpłynie wstępny wniosek w sprawie postawienia prezydenta w stan oskarżenia przed Trybunałem Stanu, to taki wstępny wniosek musi podpisać jedna czwarta członków Zgromadzenia Narodowego, czyli ok. 140 osób - wyjaśnił prof. Chmaj.
- Jeżeli będzie zebranych 140 podpisów członków Zgromadzenia Narodowego, wtedy taki wstępny wniosek będzie złożony. Komisja będzie nad tym procedować i prezydent będzie wezwany do składania wyjaśnień - dodał.
- Ale nie ma czegoś takiego, jak zbadanie przez komisję, czy doszło do złamania Konstytucji czy nie. Jeżeli wstępny wniosek wpływa, to komisja go rozpatruje, przeprowadza postępowanie, prezydent może wysyłać swojego pełnomocnika. Prezydent może składać wyjaśnienia, wszystko odbywa się w trybie KPK, i na koniec Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej sporządza sprawozdanie, nad którym głosuje Sejm - wyjaśnił konstytucjonalista.
Zdaniem Chmaja, wstępny wniosek jest jednak przedwczesny. - Nie ukazał się jeszcze wyrok Trybunału Konstytucyjnego i prezydent się nie odniósł, czy ten wyrok wykona, czy nie wykona - podkreślił.
PO zaskarżyła do TK uchwały ws. wyboru 5 sędziów
W piątek posłowie PO zaskarżyli do TK środowe uchwały Sejmu o wyborze pięciu nowych sędziów TK. Wcześniej w piątek politycy PO apelowali do prezydenta, by jeszcze w piątek przyjął ślubowanie od trzech sędziów wybranych w poprzedniej kadencji Sejmu.
TK uznał w czwartek, że niekonstytucyjny jest przepis ustawy o Trybunale Konstytucyjnym z czerwca 2015 r. w zakresie, w jakim był podstawą wyboru przez poprzedni Sejm dwóch nowych sędziów TK - w miejsce tych, których kadencja wygasa w grudniu. Wybór pozostałej trójki - w miejsce sędziów, których kadencja minęła na początku listopada - był konstytucyjny. Ponadto TK uznał, że niezgodny z konstytucją jest przepis ustawy dot. zaprzysięgania sędziów TK przez prezydenta RP rozumiany inaczej niż jako zobowiązujący go do niezwłocznego zaprzysiężenia sędziów.
8 października Sejm poprzedniej kadencji wybrał pięciu nowych sędziów TK. Trzej zostali wybrani w miejsce sędziów, których kadencja wygasała 6 listopada (w trakcie kadencji poprzedniego Sejmu), a dwaj - w miejsce sędziów, których kadencja wygasa 2 i 8 grudnia (w trakcie kadencji obecnego Sejmu).
25 listopada Sejm nowej kadencji, głosami PiS i Kukiz'15 uznał, że październikowy wybór sędziów nie miał mocy prawnej. W środę Sejm, przy sprzeciwie PO, Nowoczesnej i PSL, wybrał na sędziów Trybunału pięć osób, których kandydatury zgłosił PiS. W czwartek prezydent odebrał przysięgę od czterech wybranych w środę sędziów: Henryka Ciocha, Lecha Morawskiego, Mariusza Muszyńskiego i Piotra Pszczółkowskiego.
Szefowa kancelarii prezydenta Małgorzata Sadurska poinformowała we wtorek na antenie radia TOK FM, że w środę 9 grudnia o godz. 8 rano odbędzie się zaprzysiężenie piątego sędziego Trybunału Konstytucyjnego - Julii Przyłębskiej. Przypomniała, że 8 grudnia "mija kadencja ostatniego, piątego sędziego" (upływa wtedy kadencja sędzi Teresy Liszcz - przyp red.).
W sobotę weszła z kolei w życie nowelizacja ustawy o TK uchwalona w listopadzie głosami PiS i Kukiz'15 (posłowie PO, Nowoczesnej i PSL opuścili salę). Wprowadza ona zasadę, że kadencja sędziego TK rozpoczyna się w dniu złożenia ślubowania wobec prezydenta RP, co następuje w 30 dni od dnia wyboru. W nowelizacji przyjęto także, że trzy miesiące od wejścia zmian w życie wygaszone będą kadencje Andrzeja Rzeplińskiego i Stanisława Biernata - jako prezesa i wiceprezesa TK. Tę nowelę zaskarżyły do TK PO, Rzecznik Praw Obywatelskich i Krajowa Rada Sądownictwa. Trybunał ma rozpoznać wnioski 9 grudnia.