Andrzej Duda: czterokrotnie głosowałem na Lecha Wałęsę
Andrzej Duda wyznał, że czterokrotnie głosował w wyborach prezydenckich na Lecha Wałęsę. - Choć mając dzisiejszą wiedzę, nie wiem, czyby mi ręka nie drgnęła - stwierdził prezydent. Zdradził też, że jego żona dopuściła się "matrymonialnego oszustwa".
24.12.2018 | aktual.: 24.12.2018 07:29
W obszernym wywiadzie dla "Super Expresu" prezydent Duda pytany był także m.in. czy ewentualny powrót Donalda Tuska do polskiej polityki to dobry prezent pod choinkę? - Nie byłby zaskakujący - odparł. - Donald Tusk cieszyłby mnie jako ktoś z długą historią polityczną. Można będzie zestawić jego słowa z tym, co miał okazję zrobić, a raczej nie zrobić - dodał.
Prezydent wspomina także swoje polityczne początki, związane z Unią Wolności. Twierdzi, że przynależność do tego ugrupowania była
"trochę przypadkiem", a jego rodzina była temu przeciwna. Namówić miał go do tego przyjaciel. - Dopóki były spotkania lokalnego koła, to była fajna, inteligentna dyskusja kilku osób. Pierwszy regionalny zjazd był jednak kompletnym rozczarowaniem - opowiada prezydent. - Przemawiałem tam o ideałach, uczciwym państwie, powinności inteligencji, a oni mnie wyśmiali. Zrozumiałem, że pomyliłem adresy - stwierdził.
Zobacz także
W rozmowie z "SE" Duda podzielił się także wspomnieniami z dzieciństwa i wczesnej młodości. Jako dziecko oglądał "Bolka i Lolka" oraz "zaczarowany Ołówek", którym był "zafascynowany". Przyznał, że na filmie "Gwiezdne Wojny: Imperium kontratakuje" był "chyba siedem razy". Ulubiona literatura z dzieciństwa to "Chłopcy z placu Broni", a także dzieła Tolkiena.
Czy młodemu Andrzejowi Dudzie zdarzały się bójki? - Trochę się biłem. Nie ma się czym chwalić... Byłem dość duży jak na swój wiek, radziłem sobie nieźle. Jak trzeba, potrafię przyłożyć - stwierdził Duda i dodał, że "bił się głównie w czyjejś obronie".
- Żona jest największą miłością mojego życia... - odparł wymijająco Duda, na pytanie czy Agata Kornhauser-Duda była jego pierwszą dziewczyną. Dopytywany przyznał jednak, że nie. - Miłości i dziewczyn miałem kilka, choć z żoną poznaliśmy się jeszcze w czasach liceum. Na imprezie - opowiada prezydent. Dziewczyny, w tym żonę, prezydent podrywał, jak sam twierdzi, "na osobowość".
Prezydent wyznał też, że żona nie dzieli jego pasji do narciarstwa. - To było jedyne oszustwo matrymonialne, jakiego dopuściła się moja żona. Jako moja dziewczyna uczyła się jeździć, a jakże. Bywała ze mną w Bukowinie Tatrzańskiej. Ślub wzięliśmy w lutym. Zaproponowałem małżeński wyjazd na narty, a ona: nigdy więcej! I wyrzuciła narty do piwnicy - stwierdził ze śmiechem.
Źródło: "Super Express"