Andrzej Aumiller: lustracją nie powinien zajmować się lustrator-amator
Sejm nie jest właściwym miejscem do lustrowania premiera. I trywializując to można powiedzieć, że byłaby to "dzika lustracja". Jeśli już jakieś sprawy były przez sąd lustracyjny zlustrowane, to w żaden sposób nie powinien bawić się w to lustrator-amator - powiedział szef komisji ds. PKN Orlen Andrzej Aumiller.
15.06.2005 | aktual.: 15.06.2005 10:42
Kamil Durczok: Dzień dobry - dziś gościem " Salonu Politycznego " Trójki jest Andrzej Aumiller - szef orlenowskiej komiśli śledczej.
Andrzej Aumiller: Dzień dobry.
Kamil Durczok:Czy Sejm jest miejscem, w którym powinno się lustrować premiera?
Andrzej Aumiller: Absolutnie nie. I można to tak trywialnie mówiąc powiedzieć, że byłaby to "dzika lustracja".
Kamil Durczok: A czy pan się czuje współautorem tej próby lustrowania premiera przez komisję śledczą?
Andrzej Aumiller: Absolutnie się nie czuję. Każdy poseł - członek komisji śledczej działa na własny rachunek. Wyborcy potem go ocenią. Natomiast do przewodniczącego należy organizowanie pracy, zabezpieczenie tych dokumentów. Są zabezpieczone w sposób należyty. Kancelaria tajna Sejmu jest lepiej zabezpieczona niż cały instytut. Nad stołem jest 6 kamer, nawet jak poseł podrapie się za uchem to jest to filmowane, a gdzie mówić o robieniu notatek, filmowaniu, kserowaniu.
Kamil Durczok: Na początku tego wszystkiego jest zarządanie z IPN-u teczki Marka Belki, prezydenta Kwaśniewskiego zresztą też, i jeszcze kilku innych - i od tego cała sprawa się zaczęła. Czy faktycznie w tej teczce są rzeczy, którymi powinna sią interesować komisja?
Andrzej Aumiller: Ja parę teczek przeczytałem i można powiedzieć, że jest to przerażające co w teczkach się znajduje i jakie informacje były zbierane na każdego z ludzi. Podejrzewam, że jakby ludzie swoje teczki obejrzeli.... Tam są np. takie rzeczy - kto kiedy w Pewexie pobierał środki wyjeżdzając za granicę. Szczegółowo bylismy obserwowani. A jest i duża grupa ludzi, która systematycznie donosiła na swoich kolegów. I to jest dla mnie porażające. Dlatego byłem przeciwnikiem, żeby do tych teczek zaglądać, bo wiedziałem,że służby zbierały różne informacje, również intymne. I jeśli już Instytut nam te teczki udostępnił powinny być te rzeczy wyjęte. I druga sprawa - jeśli już jakieś sprawy były przez sąd lustracyjny zlustrowane to w żąden sposób nie powinien bawić się w lustratora-amatora jeszcze raz...
Przeczytaj cały wywiad