ŚwiatAnalitycy wojskowi o froncie północnym

Analitycy wojskowi o froncie północnym

Około tysiąca żołnierzy amerykańskich dokonało w nocy na czwartek desantu w górach irackiego Kurdystanu. Dowódcy wojsk USA mówią, że w ten sposób otwarto front północny przeciwko oddziałom Saddama Husajna. Jednak według brytyjskich źródeł, najpilniejszym zadaniem desantu nie jest atak na Bagdad, lecz zapewnienie spokoju na terenach kurdyjskich.

27.03.2003 | aktual.: 27.03.2003 15:13

Obraz

Poniżej kilka opinii ekspertów na temat znaczenia nowego frontu:
* ROBERT KARNIOL, wydawca azjatyckiej edycji "Jane's Defence Weekly": "Jest to ważne z dwóch powodów. Po pierwsze, chodzi o zapewnienie stabilności na kontrolowanych przez Kurdów terenach północnych, z myślą o okresie powojennym, a to z powodu istniejących od dawna napięć między Kurdami i Turkami. Po drugie, (nowy front) może odegrać rolę w natarciu na Bagdad. Powiedziałbym, że pierwszy powód jest wyraźniejszy, a drugi - potencjalny".

"Odnoszę wrażenie, że bardziej chodzi o ustabilizowanie terenów północnych, kontrolowanych w większości przez Kurdów. Jednocześnie pozwoli to opanować pozycje irackie i instalacje naftowe na północy. Jest to część szerszego planu, ale nie sądzę, aby mogło to w jakiś szczególny sposób przyspieszyć wojnę. Najważniejszy jest Bagdad".

  • PUŁKOWNIK CHRISTOPHER LANGTON, szef pionu analiz obronnych w londyńskim Międzynarodowym Instytucie Studiów Strategicznych: "Moim zdaniem front północny nie jest w istocie frontem. Przybył tam jeden oddział formacji liczącej 10 tysięcy żołnierzy. Jeśli mają odgrywać jakąś rolę w bitwie o Bagdad, to przybyli za późno, a rodzaj wojska, jakie się tam ściąga (brygada powietrzno- desantowa), jest nieodpowiedni". "Między Mosulem i Kirkukiem na północy a Bagdadem trzeba uporać się z tym samym problemem co na południu, bo obszary miejskie są zupełnie dobrze bronione, a w Tikricie (rodzinnym mieście Saddama Husajna, 160 km na północ od Bagdadu) usadowiła się dywizja Gwardii Republikańskiej. Dlatego lekkie siły niewiele osiągną, chyba że dośle się broń pancerną. Musiałaby to zaś być wielka operacja, jako że jeden samolot może przewieźć na raz jeden albo dwa czołgi". "Co się tyczy czasu, nie sądzę, aby cokolwiek mogło nastąpić bardzo szybko. Myślę, że potrzeba miesiąca albo nawet więcej, licząc od dzisiaj. Natarcie na Bagdad - choć w ogóle szybkie - okazało się wolniejsze niż oczekiwano, co dodało otuchy wojskom irackim i pozwoliło im lepiej się przygotować".
  • FRANK UMBACH, analityk wojskowy z Niemieckiej Rady Stosunków Zagranicznych: "Ściągnięcie artylerii i pojazdów musi potrwać. (...) Nie wyobrażam sobie, aby skuteczny front północny zaczął działać przed połową lub końcem przyszłego tygodnia. Sporną kwestią pozostaje wielkość lądowiska, jakie zajęli amerykańscy spadochroniarze. Nie jest jasne, czy jest dość długie, by mogły tam lądować największe samoloty. Musiałby to być dobry kilometr. Jeśli pas jest krótszy, trudno byłoby dowieźć tam najcięższy sprzęt, taki jak (69-tonowe) czołgi Abrams (nawet największy samolot transportowy C-5 Galaxy może wziąć na pokład tylko jeden taki czołg)".

"Nie byłbym zaskoczony, gdyby Irakijczycy zdecydowali się na atak, choć byłoby to dla nich ryzykowne, bo pogoda się przejaśnia".

"Jestem bardzo ostrożny w przepowiadaniu długości wojny. Ale powiem, że jest to w najlepszym razie sprawa tygodni, a nie mogę wykluczyć, iż wojna potrwa kilka miesięcy".
(iza)

Źródło artykułu:PAP
usawojnairak
Wybrane dla Ciebie
KPO: ciekawe nabory w listopadzie
Przemysław Lewandowski
Komentarze (0)