Amstaff rzucił się na nastolatkę. Tragedia w Warszawie
Amstaff pogryzł spacerującą nastolatkę na warszawskim Służewiu. Konieczna była interwencja służb medycznych, a dziewczyna trafiła do szpitala. - Właściciel nawet nie zareagował - mówi mama nastolatki. Ten sam pies już wcześniej zaatakował nastolatkę i dotkliwie pogryzł jej psa.
17-latka spacerowała w pobliżu metra Służew, kiedy podbiegł do niej agresywny pies. Dziewczyna nie miała szans na ucieczkę, zdążyła tylko podnieść do góry ręce, jednak amstaff i tak ugryzł ją w przedramię.
Matka zaatakowanej dziewczyny przekazała w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", że psa odciągnął właściciel zwierzęcia. - Nie zaoferował pomocy, ani nawet nie przeprosił. Po prostu wziął go ze sobą i odszedł w inną stronę - relacjonowała kobieta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Agresywny pies atakuje na Służewiu
Szybko okazało się, że to nie pierwszy raz, kiedy agresywny amstaff zaatakował 17-latkę.
Zaledwie trzy tygodnie wcześniej, kiedy dziewczyna spacerowała ze swoim pupilem, pies podbiegł i bez powodu rzucił się na czworonoga. Był bez smyczy, obroży i kagańca. Poturbowanemu terrierowi pękły żebra i skóra. Zwierzak trafił do weterynarza, gdzie został uratowany.
Dziennikarze "Wyborczej" skontaktowali się z komendą policji na Mokotowie. Zapytali m.in o to, czy udało się już przesłuchać właścicieli agresywnego psa. Cały czas czekają na odpowiedź.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"