Amri miał mieć bezpośredni kontakt z dowództwem IS
Anis Amri, który w grudniu ub. roku uprowadzoną ciężarówką polskiego spedytora dokonał zamachu na jarmark świąteczny w Berlinie, miał mieć bezpośredni kontakt z ośrodkiem decyzyjnym IS.
Niemieckie służby bezpieczeństwa już w styczniu otrzymały tę informację ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich – donosi w sobotę (15.04.2017) tygodnik „Der Spiegel”. Dotyczyła ona islamskiego ekstremisty o pseudonimie Abu Baraa al-Iraki, który miał wydać Tunezyjczykowi Anisowi Amriemu rozkaz do dokonania w grudniu 2016 zamachu na jarmark świąteczny w Berlinie. Al-Iraki ma być odpowiedzialny w organizacji terrorystycznej „Państwo Islamskie” za zarządzanie „operacjami na zewnętrz”.
Prokurator Generalny i Federalny Urząd Kryminalny oceniają źródło informacji w Emiratach jako wiarygodne – donosi „Der Spiegel”. Nazwisko terrorysty z IS pojawiało się już w związku z innymi postępowaniami przeciwko domniemanym islamistom.
„Żołnierz” IS
Anis Amri dokonał zamachu na jarmark bożonarodzeniowy w Berlinie 19 grudnia 2016 roku i zabił dwanaście osób, a 60 odniosło częściowo b. poważne obrażenia. Pierwszą ofiarą zamachowca był Polak, Łukasz Urban, kierowca porwanej przez Amriego ciężarówki. W liście, w którym IS przyznaje się do dokonania zamachu, Amri nazwany jest "żołnierzem”. 24-letni Tunezyjczyk przebywał w Niemczech od kilku miesięcy. Jako osoba stanowiąca zagrożenie był pod obserwacją. Zamachowiec zbiegł z Niemiec do Włoch, gdzie zastrzelili go pod Mediolanem włoscy policjanci.