"Amerykańskie zbrodnie wojenne"
Gdyby Stany Zjednoczone zaatakowały Iran, czego
nie wykluczył amerykański prezydent George W. Bush, byłaby to
czwarta od roku 1999 zbrodnia wojenna polegająca na wszczęciu
operacji wojskowych w sposób nieusankcjonowany przez ONZ - napisał komentator czeskiego dziennika "Pravo" Petr Uhl.
Uhl - przed aksamitną rewolucją znany i często więziony czeski dysydent, nieukrywający swej trockistowskiej orientacji, w roku 1990 dyrektor agencji CzTK, a w drugiej połowie lat 90. pełnomocnik czeskiego rządu ds. praw człowieka - uznał, że pierwszą taką zbrodnią było podjęte z rozkazu Billa Clintona bombardowanie Jugosławii, drugą akcja USA i ich sojuszników przeciwko talibom w Afganistanie, a trzecią "niekończąca się wojna w Iraku, a dziś już - przeciwko Irakowi".
Według Uhla, wszystkie trzy Czechy poparły, każdą następną jednak z coraz większym wahaniem i oporami. Odnosząc się do planów europejskiej podróży Georga W. Busha, który - jak twierdzi komentator "Prava" - zabiegać będzie zapewne o poparcie dla swoich planów dotyczących Iranu, czeski rząd powinien tego poparcia odmówić.
Jego zdaniem ani Czechy, ani Unia Europejska nie powinny jednak odwrócić się od Stanów Zjednoczonych, a to z uwagi na demokratyczne tradycje USA i sukcesy Stanów np. w walce z dyskryminacją rasową czy zjawiskiem mccarthyzmu. "Większość wewnętrznych i zagranicznych kroków obecnych Stanów Zjednoczonych jest demokratyczna" - zaznaczył Uhl.