Amerykańskie pociski przechwytujące w Wielkiej Brytanii?
Tony Blair w tajemnicy zgodził się na
dyslokację amerykańskich pocisków przechwytujących na terytorium
brytyjskim - ujawniła gazeta "Independent".
Według dziennika Blair "w zasadzie" przystał na tę propozycję i amerykańska broń ma się znaleźć w bazie RAF Fylingdales, w Północnym Yorkshire.
Rozmieszczenie rakiet przechwytujących oznaczałoby najpoważniejszą od 13 lat obecność sił amerykańskich na ziemi brytyjskiej. Na początku lat 90. usunięto z Wielkiej Brytanii pociski samosterujące "Cruise".
Jak uważają brytyjscy dyplomaci, jeśli do dyslokacji dojdzie, Stany Zjednoczone będą musiały przestrzegać dwóch rzeczy: "system będzie musiał być ściśle defensywny, zaś jego utrzymanie nie będzie mogło nic kosztować brytyjskiego podatnika".
Zdaniem "Independent" Blair zamierza argumentować, że przyjmując system Wielka Brytania zyskuje dodatkowe zdolności obronne przeciwko atakowi nuklearnemu, bez ponoszenia dodatkowych kosztów.
Blair ma także zamiar wskazać, że Wielka Brytania "nie jedyna oferuje miejsce na bazowanie amerykańskich pocisków przechwytujących. Kilka krajów wschodnioeuropejskich także wykazało taką chęć, z Polską będącą głównym kandydatem".
USA rozmieściły już w tym roku 16 rakiet przechwytujących w Kalifornii i na Alasce. Lokalizacja dla pozostałych 24 trzymana jest w tajemnicy. Wiadomo jedynie, że niektóre z nich Waszyngton chciałby stacjonować w Europie.