Amerykański śmigłowiec wleciał w szkodę rolnikowi. "Sorry, awaria, zostajemy na pana polu"

Amerykańskim żołnierzom znów przydarzyła się przygoda w Polsce. Śmigłowiec Black Hawk po awarii musiał przymusowo lądować na polu w Tomarynach niedaleko Olsztyna. Żołnierze byli zdezorientowani, ale przeprosili za szkody.

Amerykański śmigłowiec wleciał w szkodę rolnikowi. "Sorry, awaria, zostajemy na pana polu"
Źródło zdjęć: © Facebook.com | Bartosz Lipowski
Tomasz Molga

Rajd śmigłowców na niskiej wysokości, awaryjne lądowanie w kukurydzy i spontaniczna akcja pomocy technicznej udzielonej amerykańskim żołnierzom wzbudziła sensację w spokojnej zazwyczaj miejscowości Tomaryny (warmińsko-mazurskie). Trzy śmigłowce pojawiły się nad miejscowością 9 czerwca popołudniu. Po zatoczeniu kilku kółek w powietrzu jedna z maszyn ku zdziwieniu mieszkańców wylądowała na polu.

- Gdzie my jesteśmy? Gdzie to jest? - takie, według relacji rolnika, były pierwsze słowa pilota maszyny US Army. - Mamy awarię, będziemy musieli zostać na pana polu do jutra - tłumaczył Amerykanin. Spośród osób, które jako pierwsze dotarły na miejsce lądowania, nikt jednak nie mówił po angielsku.

Ponieważ w okolicy nie ma baz wojskowych ani poligonów zdarzenie wzbudziło sensację. Na pole wylegli mieszkańcy okolicznych domów. Zrobiło się nerwowo, ponieważ pilot jednego ze śmigłowców powietrznymi manewrami próbował powstrzymać gapiów od zbliżania się i robienia zdjęć unieruchomionej maszyny. Sprawę wyjaśnił dopiero Bartosz Lipowski, syn jednego z gospodarzy.

Zaoferowaliśmy wodę i pomoc techniczną

- Kiedy wszystkie trzy maszyny siadły na polu, okazało się, że naprawa usterki ma potrwać do następnego dnia. Zaoferowaliśmy żołnierzom wodę i pomoc techniczną - opowiada Bartosz Lipowski. - Amerykanie przepraszali za wejście w szkodę. Sprawiali wrażenie zdezorientowanych. Jeden mówił, że chcą lecieć do Szczytna, drugi z pilotów twierdził, że lecą do Warszawy - relacjonuje Lipowski.

Obraz
© Facebook.com | Bartosz Lipowski

Ostatecznie piloci dali radę naprawić maszynę i jeszcze wieczorem ponownie wystartowali. Jak twierdzą mieszkańcy Tomaryn, maszyny zatoczyły kilka okręgów na niskiej wysokości. Niestety, takie manewry położyły pokotem zboże oraz spłoszyły krowy należące do jednego z rolników. Zwierzęta porwały ogrodzenie i rozbiegły się po okolicy. Rolnik czuje się poszkodowany i chce zgłaszać szkodę. Nie wie jednak komu, ponieważ żołnierze nie powiedzieli z jakiej jednostki pochodzą.

Ministerstwo Obrony Narodowej nie skomentowało incydentu. Śmigłowce najprawdopodobniej brały dział w sojuszniczych ćwiczeniach Saber Strike '18, których epizody właśnie rozgrywają się w Polsce. Do tej pory o stacjonujących w Polsce żołnierzach amerykańskich było głośno z powodu serii stłuczek samochodowych. Jak donosił serwis moto.WP, żołnierze byli zaskoczeni wąskimi ulicami w Polsce.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
amerykanieus armymon
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (366)