Amerykański ekspert: Polska absorbuje wiele uwagi USA
Amerykański ekspert Michael O'Hanlon uważa, że Polska powinna być zadowolona, ponieważ absorbuje wiele uwagi Stanów Zjednoczonych. Jak powiedział, Amerykańskie przywiązanie do sprawy bezpieczeństwa Polski jest autentyczne i sformalizowane w traktatach.
22.10.2009 | aktual.: 22.10.2009 19:15
- Chodzi tu także o naszą wiarygodność, a nie tylko o sprawienie Polsce przyjemności. Nasza globalna wiarygodność zależy od tego, jak wywiążemy się ze zobowiązań wobec Polski, wynikających ze wspólnej przynależności do NATO i zawartych w dwustronnych porozumieniach - uważa O'Hanlon, analityk waszyngtońskiego Brookings Institution.
- Słyszałem Hillary Clinton, jak składała bardzo mocne oświadczenie w sprawie Polski, i podobne oświadczenia innych członków kierownictwa administracji, którzy mówili, że nasze zobowiązania wobec Polski są stanowcze - powiedział ekspert.
Komentując początkowe rozczarowanie w Polsce z odwołania pierwotnego planu tarczy antyrakietowej, i to w 70. rocznicę inwazji ZSRR na Polskę, ekspert zwrócił uwagę, że jego zdaniem polegało ono w dużej mierze na nieporozumieniu.
- Nasi polscy przyjaciele nas krytykowali, ale powinni zrozumieć charakter sojuszu z USA. Nie każdy problem może być widziany tylko w kategoriach symbolicznych. Budujemy system obrony rakietowej z powodu prawdziwych zagrożeń, nie tylko dlatego, by pokazać Polsce, że jesteśmy oddani sprawie jej bezpieczeństwa. Wielu naszych sojuszników myśli w podobny sposób - że Ameryka nie zwraca na nich wystarczającej uwagi. Tak nie jest w wypadku Polski - Ameryka wykazała ostatnio wiele troski. Szczerze mówiąc, uważam nawet, że trochę za wiele. Tak wielu przedstawicieli rządu USA przyjechało ostatnio do Polski, aby wyjaśniać nieporozumienia, że wyglądało to nawet na jakieś przepraszanie. Nie było to przepraszanie, lecz wyjaśnianie - oświadczył.
Zapytany, jak jego zdaniem Rosja przyjmie nowy plan obrony rakietowej, w którym Polska ma ewentualnie partycypować, O'Hanlon przypomniał, że Rosja, przynajmniej na razie, nie wyraża protestów.
- Rosja zna ten plan i wyraziła już ulgę, że to nie jest to samo, co było w poprzednim projekcie tarczy rakietowej. Może jeszcze zmienić zdanie, ale z tego, co widzimy, Rosja na pewno woli ten plan od poprzedniego - powiedział ekspert.