Amerykańska Gwardia Narodowa będzie walczyć z zimą
Obfite opady śniegu sparaliżowały wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych. Z powodu trwających od wczoraj zamieci lotniska w Nowym Jorku, Waszyngtonie, Filadelfii i Baltimore odwołały większość lotów.
Silny wiatr pozrywał niektóre drzewa i linie energetyczne. Departament Bezpieczeństwa Krajowego wzywa mieszkańców tej części USA, by nie wychodzili bez konieczności z domów.
W Nowym Jorku zamknięto sądy, siedzibę ONZ i szkoły - około miliona uczniów ma dziś "snow day". W Waszyngtonie pokrywa śnieżna ma prawie półtora metra wysokości i jest najgrubsza od 1898 roku. Większość z 230 tysięcy tamtejszych urzędników państwowych ma już czwarty z rzędu wolny dzień od pracy.
Jak obliczono, przyniosło to budżetowi straty rzędu 100 milionów dolarów.
W Waszyngtonie, Maryland i Wirginii służby nie radzą sobie z walką ze śniegiem i wiatrem. Ich obowiązki może przejąć Gwardia Narodowa, którą mobilizuje się w stanach zagrożenia.