Amerykańscy żołnierze mają szlaban na Internet
Chcąc uniknąć wycieku ważnych informacji, amerykańskie wojsko postanowiło ograniczyć wysyłanie e-maili przez żołnierzy i marynarzy przygotowujących się do uderzenia na Irak -
doniósł dziennik "International Herald Tribune".
13.03.2003 | aktual.: 13.03.2003 14:19
Internet daje żołnierzom niespotykaną dotąd możliwość kontaktu z bliskimi bez względu na to, czy są na pokładzie okrętu podwodnego, czy pod obozowym namiotem rozbitym na środku pustyni. Armia nie ograniczała tego kontaktu, a większość korespondencji, nawet zdjęć, przechodziła bez cenzury, bowiem, jak tłumaczyło wojsko, nadawcy sami dobrze wiedzą, o czym nie mogą pisać.
Dotąd nie było większych komplikacji. Jednak w obliczu nadciągającej wojny z Irakiem władze wojskowe wolą dmuchać na zimne z obawy, że jakieś ważne informacje mogą dotrzeć - choćby przypadkiem - do strony irackiej. Przypadki niesubordynacji amerykańskich żołnierzy już się zdarzyły.
Dlatego na okrętach podwodnych już teraz cała poczta elektroniczna przechodzi przez cenzora, wojska lądowe ograniczyły dostęp do sieci w niektórych kluczowych bazach, a siły powietrzne zapowiedziały blokowanie przynajmniej części połączeń.
Wojsko podkreśla, że ewentualna wojna z Irakiem będzie pierwszym konfliktem na tak wielką skalę w epoce rozpowszechnienia poczty elektronicznej. Rzecznik sił lądowych generał Peter Cuviello powiedział jednak, że po rozpoczęciu działań zbrojnych nie będzie to miało większego znaczenia, bo żołnierze i tak nie znajdą czasu na Internet.(ck)