Amerykanie pomylili kamerę z granatnikiem; kamerzysta nie żyje
Armia amerykańska przyznała w niedzielę, że jej żołnierze w Iraku zaatakowali kamerzystę agencji Reutera, bo myśleli, że jego kamera to ręczny granatnik przeciwpancerny.
18.08.2003 | aktual.: 18.08.2003 09:51
"Żołnierze zaatakowali osobę, która - jak sądzili - wycelowała w nich RPG. Okazało się, że był to kamerzysta Reutera" - powiedział rzecznik komitetu szefów sztabu kapitan Frank Thorp.
Kamerzysta Mazen Dana został zastrzelony w niedzielę w czasie robienia zdjęć w pobliżu amerykańskiego więzienia na przedmieściach Bagdadu - poinformowały siły zbrojne USA w Iraku.
Świadkowie powiedzieli, że 43-letni Dana, z pochodzenia Palestyńczyk, został zastrzelony przez żołnierzy z amerykańskiego czołgu. Ostatnie zdjęcia zrobione przez kamerzystę pokazują czołg jadący w jego kierunku. Słychać kilka strzałów z czołgu i kamera Dany upada na ziemię.
Rzecznik amerykańskiej administracji Iraku potwierdził wiadomość o śmierci dziennikarza i poinformował o prowadzonym w tej sprawie dochodzeniu.
Dziennikarze udali się do więzienia Abu Gharib na zachodnich obrzeżach Bagdadu w związku z informacjami dowództwa wojskowego USA o przeprowadzonym tam w sobotę ataku moździerzowym.
Śmierć Dany zwiększa do 17 liczbę dziennikarzy lub ich asystentów, którzy zginęli w Iraku od początku wojny (20 marca br.). Dwóch innych dziennikarzy uważa się za zaginionych.