Amerykanie otwierają północny front
Amerykańscy spadochroniarze zostali zrzuceni w północnym Iraku i zajęli lotnisko na kontrolowanym przez Kurdów terenie - podały amerykańskie władze, potwierdzając że to próba otwarcia drugiego frontu. "Do akcji wkroczyło tysiąc żołnierzy" - powiedział rzecznik amerykańskich sił w Europie, Thomas Collins. Przy zajmowaniu lotniska komandosi nie napotkali żadnego oporu.
"To początek północnego frontu" - powiedział anonimowy przedstawiciel Pentagonu, nie ujawniając które dokładnie lotnisko zostało zajęte.
Operację w irackiej części Kurdystanu przeprowadzili żołnierze ze 173. brygady powietrznodesantowej stacjonującej we włoskiej miejscowości Vicenza. Należy się spodziewać, że na zajętym lotnisku niedługo wylądują samoloty, które dostarczą potrzebny do walki sprzęt: broń, czołgi, wozy opancerzone.
Przedstawiciel Pentagonu przekazał, że przed tą operacją kilkuset żołnierzy z jednostek specjalnych prowadziło już operację w północnym Iraku.
Utworzenie północnego frontu to istotny element amerykańskich planów wojennych. Wcześniej nie udawało się ich zrealizować, bowiem władze tureckie nie zdecydowały się udzielić pomocy wojskom USA i nie zezwoliły zaatakować Iraku ze swojej ziemi.
Tydzień temu wojska koalicyjne zaatakowały Irak z Kuwejtu, tworząc front południowy szybko przesuwający się w kierunku Bagdadu. (mp)