Ameryka uczciła pamięć ofiar ataku 11 września 2001 r.
W USA odbyły się uroczystości
upamiętniające rocznicę ataku terrorystycznego 11 września 2001
r., w wyniku którego zginęło prawie 3000 osób.
11.09.2007 | aktual.: 11.09.2007 18:40
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/tak-beda-wygladac-wieze-wtc-6038692306347137g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/tak-beda-wygladac-wieze-wtc-6038692306347137g )
Tak będą wyglądać wieże WTC
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/11-wrzesnia-rocznica-zamachow-6038634391721089g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/11-wrzesnia-rocznica-zamachow-6038634391721089g )
11 września - rocznica zamachów
W Nowym Jorku, gdzie dwa opanowane przez terrorystów z Al-Kaidy samoloty pasażerskie uderzyły w wieżowce World Trade Center, powodując ich zawalenie się w kilkadziesiąt minut później, odczytano nazwiska wszystkich 2750 ofiar ataku w mieście (wliczając w to osoby zabite w obu samolotach).
Ceremonia rocznicowa odbyła się po raz pierwszy nie na terenie "Strefy Zero", gdzie stały zburzone bliźniacze wieżowce, lecz w pobliskim parku. W Strefie Zero rozpoczęto już bowiem budowę kompleksu czterech nowych budynków.
W mieście rozległy się dźwięki dzwonów kościelnych i żałobnych melodii wykonywanych przez kapelę dudziarzy z miejskiego departamentu policji. Odczytywanie nazwisk ofiar przerywano minutami milczenia w tym samym dokładnie czasie, gdy 6 lat temu samoloty uderzyły w wieże WTC, i w momentach zawalenia się budynków.
Nazwiska ofiar odczytywali tym razem strażacy i ratownicy uczestniczący 11 września w akcji ratunkowej. Przemawiał burmistrz Nowego Jorku Michael Bloomberg i były burmistrz Rudy Giuliani, który urzędował w ratuszu pamiętnego dnia i którego przywódcza postawa wzbudziła wtedy podziw całej Ameryki.
Wielu nowojorczyków krytykowało jednak udział Giulianiego w uroczystościach, zarzucając mu, że wykorzystuje to dla swojej kampanii wyborczej. Były burmistrz ubiega się o nominację prezydencką w Partii Republikańskiej. W ostatnich latach rozwiała się także w dużym stopniu legenda Giulianiego jako bohatera 11 września.
Zarzuca mu się m.in., że popełnił błąd, nie przenosząc wcześniej centrum sztabu kryzysowego z WTC - chociaż budynek był już w 1993 r. celem zamachu - co spowodowało chaos i zakłócenia łączności i prawdopodobnie przyczyniło się do zwiększenia liczby ofiar wśród strażaków.
W Waszyngtonie prezydent George Bush z małżonką uczcili pamięć ofiar minutą milczenia na trawniku przed Białym Domem. Wcześniej wzięli udział w nabożeństwie żałobnym w miejscowym kościele.
Główne uroczystości odbyły się, jak zwykle, przed Pentagonem, gdzie trzeci porwany samolot uderzył w budynek, zabijając 184 osoby (łącznie z pasażerami). Przewodniczyli im: minister obrony Robert Gates i szef Połączonych Sztabów generał Peter Pace.
Uczczono także pamięć 40 osób, które zginęły w czwartym porwanym samolocie American Airlines. Maszyna rozbiła się pod miejscowością Shanksville w Pensylwanii, kiedy pasażerowie podjęli walkę z terrorystami. Samolot ten zmierzał do Waszyngtonu i miał uderzyć w Biały Dom i Kapitol.
W 6. rocznicę ataku szef amerykańskich służb specjalnych Mike McConell powiedział w telewizji ABC, że Ameryka jest teraz lepiej zabezpieczona przed zamachami terrorystycznymi, ale "nie jest jeszcze bezpieczna".
W kilka dni przed rocznicą przywódca Al-Kaidy Osama bin Laden ogłosił w Internecie swoje nagranie wideo, w którym zagroził nasileniem ataków w Iraku i wezwał Amerykanów do przejścia na islam.
Komentując jego wystąpienie, doradczyni Busha ds. bezpieczeństwa wewnętrznego Frances Townsend oświadczyła, że lider Al-Kaidy to "człowiek ścigany", który jest "bezsilny".
Minister ds. bezpieczeństwa kraju Michael Chertoff powiedział jednak w poniedziałek w Kongresie, że nagranie bin Ladena wskazuje, że jego siatka nadal planuje ataki w USA, gdzie mogą się znajdować "śpiące komórki" organizacji. Wróg nie próżnuje, stale zmienia swoją taktykę - oświadczył.
Tomasz Zalewski