Ameryka nie boi się cyberterroryzmu
Stany Zjednoczone są gotowe użyć siły, jeśli
inne państwo lub grupa terrorystyczna przeprowadzi na nią atak za
pomocą Internetu - powiedział w środę Richard Clarke, doradca
technologiczny Białego Domu.
Zastrzegamy sobie prawo do odpowiedzi we właściwy sposób; możemy zastosować działania dyplomatyczno-wywiadowcze lub przeprowadzić otwarty atak. Jesteśmy skłonni zastosować każde narzędzie, jakim dysponuje prezydent - powiedział Richard Clarke na senackim przesłuchaniu na temat cyberterroryzmu.
Według Clarke`a, Iran, Irak, Korea Północna, Chiny, Rosja oraz inne kraje mają ludzi przeszkolonych do prowadzenia wojny za pomocą ogólnoświatowej sieci.
Groźby, jakie niesie ze sobą wojna, w której zastosuje się komputery, opisał senator Charles Schumer. Dobrze zaplanowany i właściwie przeprowadzony cyberatak na Amerykę nie oznaczałby tylko czasowej niemożności korzystania z poczty elektronicznej. Terroryści mogliby także przejąć cyfrową kontrolę nad obiektami użyteczności publicznej jak sieci wysokiego napięcia, elektrownie atomowe, czy systemy kontroli lotów - uważa senator Schumer.
Jednocześnie senator uważa, że Stany Zjednoczone są wystarczająco zabezpieczone na wypadek cyberataku. (and)