ŚwiatAmbasador Ukrainy przy ONZ: w moim kraju nie ma kryzysu humanitarnego

Ambasador Ukrainy przy ONZ: w moim kraju nie ma kryzysu humanitarnego

Na Ukrainie nie ma kryzysu humanitarnego, nie ma więc potrzeby, by Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjmowała w tej sprawie rezolucję proponowaną przez Rosję - powiedział ambasador Ukrainy przy ONZ Jurij Serhejew.

04.06.2014 | aktual.: 04.06.2014 19:12

W poniedziałek Rosja zaproponowała, by Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła rezolucję w sprawie utworzenia specjalnych korytarzy na Ukrainie, które pozwoliłyby cywilom uciec z terytoriów na wschodzie kraju, gdzie dochodzi do starć z prorosyjskimi separatystami.

Zachodni dyplomaci odpowiedzieli przedstawicielom Moskwy, że na Ukrainie mają do czynienia z "kryzysem bezpieczeństwa narodowego, a nie kryzysem humanitarnym" - pisze agencja Reutera.

- Nie uważamy, aby taka rezolucja była konieczna. Dlaczego? Ponieważ nie ma u nas kryzysu humanitarnego - powiedział Serhejew na konferencji prasowej w siedzibie ONZ.

- Przyjęcie takiej rezolucji zaproponował kraj, który całkiem niedawno dokonał aneksji znacznej części naszego terytorium i wspiera separatystów na wschodzie - dodał Siergiejew. - To politycznie motywowana rezolucja - podkreślił.

Przedstawiciele krajów zachodnich w Radzie Bezpieczeństwa ONZ ocenili, że zanim propozycja Rosji może być w ogóle wzięta pod uwagę, konieczne jest przygotowanie raportu ONZ na temat sytuacji humanitarnej na Ukrainie - pisze Reuters.

W maju Rada Bezpieczeństwa ONZ po raz kolejny nie zdołała uzgodnić żadnych działań w sprawie ukraińskiego kryzysu. Zwołane na wniosek Rosji spotkanie odbyło się w związku z operacją ukraińskich sił w Słowiańsku na wschodzie Ukrainy.

Oskarżenia Rosji wobec Kijowa zostały wówczas przyjęte w Radzie z nieukrywanym sceptycyzmem, a państwa Rady Bezpieczeństwa oskarżyły Moskwę o zbrojenie i finansowanie prorosyjskich sił separatystycznych.

Żadne z poprzednich trzynastu posiedzeń formalnych lub sesji konsultacyjnych nie doprowadziło do wspólnego stanowiska Rady Bezpieczeństwa w sprawie Ukrainy.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)