Ambasador UE: problem Kaliningradu będzie rozwiązany
Problem obwodu kaliningradzkiego, wciśniętej między Polskę a Litwę rosyjskiej enklawy, uda się uregulować - uważa szef przedstawicielstwa Unii Europejskiej w Moskwie Richard Wright.
27.05.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Współpraca między Unią Europejską a Rosją doprowadzi do udanej integracji obwodu kaliningradzkiego, jako części Rosji z nowym środowiskiem gospodarczym i politycznym powstałym w wyniku rozszerzenia UE - powiedział Wright w poniedziałek, na dwa dni przed moskiewskim szczytem Rosja-UE. Nie sprecyzował jednak, na czym taka integracja miałaby polegać.
Rosja jest zaniepokojona faktem, że w związku z rozszerzeniem Unii o Polskę i Litwę, kraje te zobowiązały się wprowadzić w 2003 roku wizy dla obywateli rosyjskich.
Moskwa domaga się zniesienia obowiązku wizowego dla zamieszkałej przez niespełna milion osób enklawy i zezwolenie im na tranzyt przez terytorium Litwy (rzadziej mówi się o Polsce). UE odmawia twierdząc, że jest to sprzeczne z jej wewnętrznymi uregulowaniami.
Towarzyszący Wrightowi na konferencji prasowej ambasador Hiszpanii - kraju przewodzącego w tym półroczu UE - Jose Maria Robles Fraga powiedział z kolei, że szczególne miejsce w czasie szczytu zajmie udział Rosji w walce przeciwko międzynarodowemu terroryzmowi i zorganizowanej przestępczości.
Bruksela i Moskwa omawiać mają także kwestie energetyczne, problemy bezpieczeństwa i polityki zagranicznej obu stolic, a także zwiększenie handlu oraz unijnych inwestycji w Rosji. W kwestiach energetycznych Bruksela ma - według Wrighta -zapewnić Kreml, że nie istnieją żadne ograniczenia, ani maksymalne kwoty w dostawach do UE rosyjskiej ropy i gazu.
Szczyt Rosja-UE odbędzie się w niespełna tydzień po tym, jak Władimir Putin i George W. Bush podpisali szereg porozumień między Rosją a USA. Deklaracja dotycząca energetyki daje Rosji rolę jednego z gwarantów stabilności światowych rynków surowcowych.
Według nieoficjalnych danych, na które powołuje się "Kommiersant", Amerykanie zgodzili się płacić po 16-18 dolarów za baryłkę rosyjskiej ropy. Jest to poniżej obecnych cen rynkowych i grozi wojną cenową z innymi, głównie arabskimi producentami.
Waszyngton chce także pomóc Moskwie w modernizacji jej sieci przesyłowych i mocy wydobywczych. (jask)