Ambasador Polski przy UE rezygnuje. IPN znalazł na niego dokumenty
Jarosław Starzyk przestał być ambasadorem Polski przy UE. Do jego prośby przychylił się szef MSZ Witold Waszczykowski. Dlaczego dyplomata rezygnuje? Oficjalnie chodzi o powody osobiste, ale pojawiają się informacje, że w zbiorze zastrzeżonym IPN miały zostać znalezione dokumenty na jego temat.
06.10.2017 | aktual.: 06.10.2017 14:59
Onet.pl podał, że dyplomata miał pod koniec PRL podjąć współpracę ze służbami wojskowymi. Informację tę zataił w swoim oświadczeniu lustracyjnym. W piątek ambasador zrezygnował z funkcji.
Szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski nie chce ujawniać kulisów rezygnacji. Twierdzi, że chodziło o powody osobiste. - Pan ambasador mnie dzisiaj odwiedził i złożył wniosek o odwołanie z funkcji ze względów osobistych. Tylko tyle mogę potwierdzić - stwierdził krótko minister.
Starzyk jest zasłużonym dyplomatą. Pracę podjął po upadku komunizmu. Początkowo zajmował się kwestiami gospodarczymi. Już na początku lat 90. trafił do na placówkę do Szwecji, gdzie odpowiadał za sprawy ekonomiczne. Do kraju wrócił w 1997 roku. Wtedy zajął się sprawami europejskimi. Pracował w departamencie Integracji Europejskiej MSZ, a później objął awansował na zastępcę dyrektora departamentu Unii Europejskiej.
W 1999 roku trafił do Brukseli. W stałym przedstawicielstwie Polski przy UE pomagał w negocjacjach naszego członkostwa.
Od 2006 stał na czele departamentu Unii Europejskiej w polskim MSZ. W 2008 został ambasadorem i wysłano go do Szwajcarii. Odpowiadał też za polskie relacje z Liechtensteinem.
W lutym 2016 Waszczykowski wysłał go do Brukseli. Objął stanowisko stałego przedstawiciela Polski przy UE. Zastąpił na tym stanowisku Marka Prawdę, który został wcześniej nieoczekiwanie odwołany przez szefa MSZ. Waszczykowski zaprzeczał, że to forma czystki w resorcie. Argumentował, że ambasadorzy wysyłani na placówki zwykle na cztery lata. Prawda długo pracy nie szukał. Niedługo później zostałszefem przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Warszawie.