ŚwiatAlkoholowy liberalizm kontra anglosaskie picie

Alkoholowy liberalizm kontra anglosaskie picie

Teść brytyjskiego premiera Tony'ego Blaira
skrytykował plany rządu swego zięcia, zakładające
liberalizację zasad sprzedawania alkoholu w Anglii i Walii. Jego
zdaniem, nowe przepisy spowodują, że niektórzy ludzie nigdy nie
będą trzeźwieli.

Tony Booth, ojciec żony premiera Cherie, który sam w przeszłości miał problemy z alkoholem, powiedział dziennikowi "Daily Mail", że nowe zasady sprzedawania napojów alkoholowych "są złe, nieprzemyślane i niebezpieczne".

Przepisy wejdą w życie 24 listopada. Zakładają, że alkohol będzie mógł być sprzedawany nawet przez całą dobę. Obecnie angielskie puby sprzedają napoje alkoholowe do godz. 23.00.

"Wydłużenie godzin sprzedawania alkoholu nie zamieni nas nagle w naród wyrafinowanych światowców, takich jak mieszkańcy krajów śródziemnomorskich, którzy są zadowoleni, gdy przez godzinę mogą sączyć jeden czy dwa kieliszki wina w kafejce" - ocenił Booth.

"W tym kraju pijemy inaczej. Pijemy w bardziej prymitywny i przerażający, anglosaski sposób. Pijemy, żeby się upić" - ostrzegł.

Zdaniem teścia szefa rządu, bardziej liberalne zasady sprzedawania alkoholu spowodują, że więcej mieszkańców Anglii i Walii będzie "po prostu upijało się bardziej i częściej". "Pozwólmy na całodobowe sprzedawanie alkoholu, jak zakładają zadziwiające plany naszego rządu, i niektórzy ludzie nigdy już nie będą trzeźwi" - ocenił Booth.

Przyznał, że alkohol niemal zniszczył jego życie, "zrujnował małżeństwo i zmusił do zostawienia dzieci, zagroził karierze zawodowej". Booth nie pije od 26 lat.

Anna Widzyk

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)