PolskaAlicja Tysiąc zapowiada kolejne procesy

Alicja Tysiąc zapowiada kolejne procesy

Wytoczenie kolejnych procesów osobom, które obrażały ją i jej rodzinę, zapowiedziała w piątek w Katowicach Alicja Tysiąc. Nie sprecyzowała, kogo zamierza pozwać. Zadeklarowała, że ma siłę, by dalej walczyć - także w imieniu innych szykanowanych kobiet.

19.02.2010 | aktual.: 19.02.2010 16:44

W piątek katowicki sąd apelacyjny odroczył do 5 marca ogłoszenie wyroku po rozprawie odwoławczej w procesie o ochronę dóbr osobistych, który Tysiąc wytoczyła redaktorowi naczelnemu "Gościa Niedzielnego" i wydawcy tego tygodnika. Po rozprawie Tysiąc i aktywistki popierających ją środowisk feministycznych zorganizowały briefing prasowy.

- Będą jeszcze, będą, szykują się - odpowiedziała Tysiąc na pytanie dziennikarzy, czy to ostatni proces w jej sprawie, czy będą jeszcze kolejne. Pytana, przeciw komu zamierza je wytoczyć, odparła, że "są to osoby, które również obrażały jej godność osobistą i jej rodzinę" - jak zaznaczyła - nie tylko związane z Kościołem.

- Myślę, że nie walczę tylko dla siebie, myślę, że walczę dla wielu kobiet. Muszę znaleźć siłę, żeby nie pozwolić, by takie kobiety jak ja były szykanowane przez różne środowiska - wyjaśniła. Dodała, że z perspektywy czasu swoją sprawę prowadziłaby w ten sam sposób. - Nie złamałam żadnego prawa - podkreśliła.

Tysiąc zapowiedziała, że - jeżeli jej zdrowie pozwoli - 5 marca przyjedzie na ogłoszenie wyroku. Jej pełnomocnik mec. Marcin Górski mówił, że jego klientka czeka na wyrok w napięciu. - W dużym napięciu, nie wiem, jak ja przeżyję do tego 5 marca - wtrąciła Tysiąc.

- Jest to szalenie istotna sprawa dla niej i dla jej bliskich. () Mamy nadzieję, że będzie to istotny dla Polski wyrok, bodaj pierwszy wyrok w sprawie mowy nienawiści - zaznaczył Górski.

Tysiąc dziękowała za wsparcie i życzliwość kobiet z Polski i spoza kraju. - Powoduje to, że problemy moje i mojej rodziny są łatwiejsze do zniesienia - wyjaśniła. Poinformowała też, że włączyła się w akcję walki z przemocą wobec kobiet prowadzoną m.in. przez Fundację Feminoteka.

Podczas briefingu swoje poparcie dla sprawy Tysiąc deklarowały przedstawicielki ruchów i stowarzyszeń, m.in. ze Światowego Marszu Kobiet, Kobiet w Czerni czy Europejskiej Inicjatywy Feministycznej. Na piątkową rozprawę przyjechały one m.in. z: Grecji, Francji i Niemiec.

Jak podkreślały aktywistki, wspierając Tysiąc, nawołują jednocześnie do umożliwienia Polakom swobodnego wypowiedzenia się ws. aborcji np. w drodze referendum, sprzeciwiają się zagrożeniom dla praw kobiet wynikającym z postaw fundamentalistycznych i opowiadają się przeciw mieszaniu prawa kanonicznego ze świeckim.

Christiane Reymann z Europejskiej Partii Lewicy (Die Linke) zaznaczyła, że podziwia odwagę Tysiąc, która pozwała państwo polskie oraz Kościół katolicki, "robiąc to dla prawa kobiet do decydowania o własnym życiu i dla sprawy obrony godności kobiet, które przeszły aborcję lub miały mieć aborcję". - Tym sposobem Alicja jest także obrończynią demokracji, dlatego że tylko w demokracji takie prawa mogą się urzeczywistnić - wskazała Reymann.

Sama Tysiąc, dopytywana, czy czuje na sobie presję związaną z włączeniem jej sprawy w szeroko pojętą walkę o prawa kobiet, wyjaśniła, że "nie czuje na sobie żadnej presji". - Wręcz jestem zadowolona, że wspierają mnie takie organizacje. Jest mi łatwiej to wszystko przetrwać - zadeklarowała.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)