Alianci kontrolują już niemal wszystkie złoża irackiej ropy
Żołnierze amerykańskich sił specjalnych rozjechali się w piątek po terenach roponośnych koło Kirkuku w północnym Iraku, aby zabezpieczyć największe i najstarsze pole naftowe tego kraju.
11.04.2003 | aktual.: 11.04.2003 18:14
Wraz ze zdobyciem Kirkuku, gdzie szyby naftowe dawały do niedawna 900 tysięcy baryłek ropy dziennie, pod kontrolą wojsk koalicyjnych znalazły się niemal wszystkie złoża ropy irackiej, największe w świecie po saudyjskich.
W czwartek wieczorem agencje doniosły, że siły koalicyjne, brytyjskie i amerykańskie, zabezpieczyły ostatnie 100 z około tysiąca szybów w południowym Iraku. Na polach Kirkuku jest 408 szybów.
Żołnierze amerykańskiej 173. brygady powietrznodesantowej pilnowali w piątek zasieków z drutu kolczastego przeciągniętych w poprzek dróg prowadzących do obiektów naftowych w Baba Gargur pod Kirkukiem.
"Sądzimy, że całość zabezpieczono - oświadczył jeden z żołnierzy. - Powiedziano nam, że Kurdowie rozminowali teren zanim tu przybyliśmy".
W przeciwieństwie do szybów w Rumaili na południu Iraku, z których co najmniej sześć zostało podpalonych przez uciekające wojska irackie, w rejonie Kirkuku nie ma żadnych śladów zniszczeń szybów czy urządzeń petrochemicznych. Widać tylko płomień nad jednym z szybów, który zapalił się w wyniku wypadku jeszcze przed interwencją wojskową koalicji w Iraku.
Szyby w zagłębiu kirkuckim zbadają teraz amerykańscy saperzy. Przy wielu szybach w Rumaili wojsko irackie umieściło miny-pułapki.
Amerykańscy inżynierowie wojskowi sądzą, że wydobycie ropy w Kirkuku i na innych polach naftowych północnego Iraku będzie można wznowić szybciej niż na południu kraju, gdzie instalacje mają być gotowe do wznowienia pracy za blisko trzy miesiące.
Irak leży na złożach ropy obliczanych na co najmniej 112 miliardów baryłek. Część ekspertów sądzi, że irackie zasoby są naprawdę dwa albo trzy razy większe. Przy obecnej cenie 25 dolarów za baryłkę wartość irackich rezerw wynosi zatem od 2800 miliardów (2,8 bln) dolarów aż do 8400 miliardów (8,4 bln) dolarów.
Wydobycie ropy jest podstawą gospodarki Iraku - przed wybuchem wojny przynosiło aż 95 proc. wpływów z eksportu. W lutym Irak sprzedawał za granicę 1,9 miliona baryłek ropy dziennie, a tuż przed wybuchem obecnej wojny potencjał wydobywczy szybów irackich oceniano na 2,6-2,8 mln baryłek dziennie.
Taki poziom wydobycia może okazać się niewystarczający, bo Irak będzie potrzebował ogromnych środków na odbudowę. Aby zwiększyć produkcję choćby do poziomu sprzed wojny 1991 roku, rzędu 3-3,5 milionów baryłek dziennie, nowe władze będą musiały przyciągnąć kapitał zagraniczny, który zmodernizowałby przestarzałe instalacje naftowe i uruchomił nowe szyby.
Iraccy działacze emigracyjni chcieliby możliwie najszybciej zwiększyć wydobycie najpierw do wspomnianych 3-3,5 mln baryłek dziennie, a potem zainaugurować drugą fazę inwestycji i w ciągu kolejnych pięciu lat podwoić produkcję. W tym celu zamierzają zaproponować zagranicznym koncernom naftowym kontrakty o podziale dochodów z wydobycia ropy.
Jednak analitycy ostrzegają, że próba odkręcenia kurków ponad poziom 3-3,5 mln baryłek dziennie byłaby samobójstwem. Irak odbierałby wtedy rynki zbytu innym członkom OPEC, ale za cenę spadku cen ropy. (aka)