"Ali Agca nie dostanie polskiego obywatelstwa"
50-letni Ali Agca nie traci czasu w więzieniu. Jak podało w czwartek radio RMF FM, pełnomocnik tureckiego zamachowca złożył do polskiego konsulatu w Ankarze wniosek o nadanie mu polskiego obywatelstwa. – To jest jakiś dowcip – mówi Wirtualnej Polsce prof. Zbigniew Hołda z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
12.06.2008 | aktual.: 17.06.2008 10:19
O swoim pomyśle Agca poinformował kilka miesięcy temu, a w połowie maja złożył po raz pierwszy dokumenty. Okazało się jednak, że były w nich braki. Wczoraj jego pełnomocnik złożył kompletny wniosek i w ciągu kilku dni ma wnieść za niego opłatę. Wniosek ma teraz trafić do polskiego MSWiA, gdzie zostanie rozpatrzony. Jeśli nie będzie przeszkód formalnych, trafi na biurko prezydenta. Decyzja głowy państwa jest ostateczna i nie przysługuje od niej odwołanie.
Zbigniew Hołda z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka ocenia, że wniosek Agcy jest absolutnie bezzasadny. – On tego obywatelstwa nie dostanie, bo nie ma materialno-prawnych podstaw, aby do tego doszło. Procedura przyznawania polskiego obywatelstwa cudzoziemcom jest bardzo skomplikowana – mówi prof. Hołda.
Zgodnie z art. 8 Ustawy o obywatelstwie polskim, cudzoziemcowi można na jego wniosek nadać obywatelstwo, jeśli zamieszkuje w Polsce na podstawie osiedlenia się, co najmniej pięć lat. W szczególnych sytuacjach prezydent może jednak od tej zasady odstąpić. Tak było np. z piłkarzem Legii Warszawa, Brazylijczykiem Rogerem Guerreiro.
Choć przyznanie Rogerowi obywatelstwa, o które zabiegał selekcjoner Leo Beenhakker, wywołało wiele kontrowersji, to - jak ocenia prof. Hołda - przypadek Rogera był zupełnie inny niż Agcy. – Roger mieszka i pracuje w Polsce od dwóch lat, a Agca nie ma żadnych więzi z Polską. On nigdy naszym kraju nie był, więc dziwiłbym się, gdyby ktoś serio potraktował jego wniosek – akcentuje profesor. – Jeśli każdy, kto spotkał się w swoim życiu z Janem Pawłem II chciał żądać polskiego obywatelstwa, Polska miałaby już 200 milionów obywateli – dodaje.
- Prawdopodobieństwo, że on dostanie obywatelstwo jest takie jak to, że polski przedszkolak, który jest bardzo mądry i nauczył się już pisać, wystąpiłby z wnioskiem np. do prezydenta Niemiec i uzyskałby od niego obywatelstwo. To absurd – mówi Zbigniew Hołda. W podobnym tonie wypowiadał się ostatnio Radek Sikorski, szef MSZ. Całą sprawę podsumował krótko: - Jest taka seria dowcipów o szczycie bezczelności. Myślę, że pan Ali Agca przebił wiele z nich. Mam nadzieję, że następną będzie Erika Steinbach.
Dlaczego zatem Agca podjął się takiego wyzwania? - To jest człowiek inteligentny, który wie, jak absorbować swoją osobą media. Ale wcale mnie to nie dziwi, bo sam byłem kiedyś pełnomocnikiem jednego sympatycznego więźnia, który miał w celi 14-calowy telewizor, a chciał mieć większy. Procesował się o to przez dwie instancje. To był jego sposób na umilenie sobie czasu w więzieniu i cud, że nie składał kasacji o ten telewizor do Sądu Najwyższego – śmieje się prof. Hołda.
W 1979 roku Agca zabił tureckiego dziennikarza, a trzy lata później strzelał do papieża Jana Pawła II. Za oba przestępstwa przesiedział niemal dwadzieścia lat we włoskich więzieniach, ale na prośbę papieża został ułaskawiony. Krótko później został jednak przejęty przez Turków i znów trafił do więzienia. Choć dwa lata temu wyszedł na wolność, to cieszył się nią zaledwie tydzień. Stało się tak, ponieważ turecki minister sprawiedliwości nakazał sądowy kolejny raz rozpatrzyć sprawę. W efekcie Agca ponownie wrócił za kratki.
Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska