Ałganow informował rosyjski wywiad o spotkaniu z Kulczykiem?
Informacja o możliwości udziału Rosjan w prywatyzacji Rafinerii Gdańskiej zainteresowałaby rosyjski wywiad - zeznał przed komisją śledczą do zbadania sprawy PKN Orlen były szef Agencji Wywiadu Zbigniew Siemiątkowski. Siemiątkowski po raz trzeci zeznaje przed komisją.
08.11.2004 | aktual.: 08.11.2004 14:16
Wiceprzewodniczący komisji Roman Giertych cytując zeznania świadka z tajnego posiedzenia pytał go o notatkę Agencji Wywiadu dotyczącą spotkania Ałganow-Kulczyk. Chodziło zwłaszcza o zawartą w niej informację jakoby Jan Kulczyk oferował Rosjanom załatwienie prywatyzacji Rafinerii Gdańskiej dla Łukoilu.
Poseł Giertych pytał świadka czy Władimir Ałganow przekazał informacje dalej. Zbigniew Siemiątkowski powiedział, że podejrzewa że tak, choć zanaczył, że nie wie czy Ałganow przekazał ją swojej firmie Rosyjskim Sieciom Energetycznym czy innym instytucjom. Pytany przez posła LPR czy informacja taka interesowałaby rosyjski wywiad, Siemiątkowski powiedział, że na pewno komórkę odpowiedzialną za sektor paliwowy.
Dwie tury?
Wcześniej Jan Kulczyk w wydanym oświadczeniu zaprzeczył, by informacje zawarte w notatce Agencji Wywiadu były prawdziwe.
Zbigniew Siemiątkowski zeznał również, że nawet nie dysponując całością kontraktu z firmą J&S miał podstawy, by sądzić że jest on niebezpieczny dla bezpieczeństwa energetycznego kraju.
Były szef UOP powiedział również, że podczas rozmowy z Janem Kulczykiem, ten zmarginalizował obecność Andrzeja Kuny i Aleksandra Żagla na spotkaniu w Wiedniu. Przypomniał, że według Kulczyka spotkanie miało się odbyć w dwóch turach.
Hipotezy ws. roli Ałganowa
Po spotkaniu z Janem Kulczykiem brałem pod uwagę kilka hipotez dotyczących wiedeńskiego spotkania - stwierdził były szef AW. Według jednej z nich Ałganow został wykorzystany do wywołania zamieszania na polskiej scenie politycznej, według innej Ałganow - z sobie znanych powodów - postanowił zdekonspirować fakt wzięcia łapówki przez wysokich urzędników państwowych. Zbigniew Siemiątkowski brał również pod uwagę złożenie przez Jana Kulczyka fałszywego donosu. Dodał, że gdy opuszczał Agencję cała sprawa była nadal w fazie realizacyjnej.
Podczas przesłuchania byłego szefa UOP pomiędzy członkami komisji śledczej wiele razy dochodziło do dyskusji, czy zadawane pytania nie naruszają tajemnicy państwowej. Część pytań musiała zostać wycofana.
Zatrzymanie Modrzejewskiego bez związku?
Zbigniew Siemiątkowski podtrzymał wcześniejsze swoje twierdzenia, że zdarzenia z 7 i 8 lutego 2002 roku nie wskazują, by zatrzymanie ówczesnego prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego miało związek z tym, że zamierzał on przedłużyć kontrakt na dostawy ropy z firmą J&S.
Roman Giertych (LPR) przedstawił Siemiątkowskiemu, przesłuchiwanemu przez sejmową komisję śledczą ds. PKN Orlen następujący ciąg zdarzeń: - 7 lutego 2002 roku UOP przygotowywał się do pewnej operacji. Tego samego dnia prokuratura podjęła decyzję o zatrzymaniu ówczesnego prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego. U premiera odbywa się spotkanie, na którym są omawiane problemy związane z Modrzejewskim. Tego samego dnia notatka UOP na temat zagrożenia bezpieczeństwa energetycznego w razie przedłużenia kontraktu z J&S trafia do prokuratora generalnego, tego samego dnia oficerowie UOP odwiedzają prokuraturę. Wreszcie 8 lutego 2002 r. Modrzejewski zostaje wezwany do prokuratury i przetrzymywany z powodu braku toneru do drukarki, wreszcie tego dnia Jan Kulczyk odwiedza premiera Leszka Millera. Czy podtrzymuje pan, że ten ciąg przypadków ma charakter złośliwości losu wobec pana? - pytał Giertych.
Każda z tych wymienionych spraw ma swoje własne tłumaczenie - odpowiedział Siemiątkowski. Znam kontekst tych spraw, co powoduje, że ta układanka z pozoru logiczna, dla mnie jest fałszywa - dodał.