Aleksiej Nawalny jednak na wolności. Poczeka na uprawomocnienie wyroku
Sąd w Kirowie wypuścił na wolność Aleksieja Nawalnego. Opozycjonista został w czwartek skazany na pięć lat łagru i prosto z sali sądowej przewieziony do aresztu. O zmianę środka zapobiegawczego wnioskował ten sam prokurator, który wcześniej domagał się bezwzględnej kary dla Nawalnego. Eksperci komentują, że wypuszczenie na wolność po wcześniejszym orzeczeniu wyroku jest w Rosji wyjątkowo rzadko spotykane.
19.07.2013 | aktual.: 19.07.2013 12:05
Nawalny to adwokat walczący z korupcją, znany bloger i jeden z przywódców protestów z 2011 i 2012 roku przeciwko fałszerstwom przy urnach wyborczych i powrotowi Władimira Putina na Kreml. Został oskarżony i skazany za machinacje finansowe i wywołanie szkód finansowych w państwowej spółce Kirowles.
Prokuratorzy uznali, że Nawalny, który jest oficjalnym kandydatem na mera Moskwy, ma prawo do prowadzenia kampanii wyborczej. Dlatego w ich opinii, dopóki przysługują mu prawa obywatelskie, powinien przebywać na wolności. Zgodził się z takim uzasadnieniem sąd wyższej instancji i uchylił wczorajszą decyzję sędziego Siergieja Blinowa, wypuszczając opozycjonistę z aresztu i obejmując go zakazem podróży.
- Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że to, co się dziś wydarzyło w sądzie, to niespotykane wydarzenie w rosyjskim wymiarze sprawiedliwości. Chciałbym uściskać wszystkich, dzięki którym do tego doszło - oświadczył w sali kirowskiego sądu Nawalny.
Eksperci podkreślają, że warunkowe wyjście na wolność następnego dnia po ogłoszeniu wyroku i aresztowaniu jest w rosyjskiej praktyce sądowej przypadkiem wyjątkowym - wskazuje agencja RIA Nowosti.
Zapowiada start w wyborach
Sam Nawalny żartował, że prokuratora na pewno ktoś zamienił i prosił, aby sprawdzono jego tożsamość. Wyraził też zdziwienie tym, co dzieję się w sądzie. - To świadczy o wyreżyserowaniu mojego procesu - dodał Nawalny.
Zapowiedział również, że będzie uczestniczył w kampanii przed wyborami mera Moskwy we wrześniu. - Wracam do Moskwy i zdecydujemy, skonsultujemy ze sztabem - powiedział Nawalny zwolniony od razu na sali sądu w Kirowie. Dodał, że decyzja będzie dotyczyła sposobu udziału w kampanii - "w formie bojkotu albo udziału w wyborach". Zastrzegł, że na razie nie planuje się żadnych mityngów wyborczych.
Nawalny został kandydatem w wyborach na mera, w środę, na dzień przed swoim wyrokiem w procesie o spowodowanie szkód w kontrolowanej przez państwo spółce.
Na wolność wyszedł także biznesmen Piotr Oficerow, skazany w tym samym procesie co Nawalny na cztery lata łagru. Jak komentuje agencja Reutera, posunięcie ma na celu uspokojenie nastrojów działaczy opozycji, którzy w czwartek licznie demonstrowali przeciwko wyrokowi. Obaj zostali skazani za spowodowanie strat w kontrolowanej przez państwo spółce.
Ustawiony proces?
Skarga prokuratury na decyzję sądu zdziwiła niezależnych adwokatów i politologów. Według nich to świadectwo tego, że proces Nawalnego był "ustawiony" i ci, którzy chcieli doprowadzić do skazania opozycjonisty, nie brali pod uwagę aresztu dla niego.
Tymczasem w obronie lidera opozycji przez wiele godzin protestowali w Moskwie jego zwolennicy. Nad ranem policja poinformowała, że łącznie zatrzymano ponad 200 osób. Większość została już zwolniona. Podobnych aresztowań dokonano także w Petersburgu.
- Jestem bardzo wdzięczny wszystkim ludziom, którzy nas wspierali, którzy wyszli na Plac Maneżowy (w Moskwie) i inne place - powiedział 37-letni Nawalny zaraz po opuszczeniu szklanej klatki na sali sądowej i powitaniu z żoną Julią.