Aleksandra Dulkiewicz: Do startu namawiał mnie Donald Tusk
- Od bliskich pana prezydenta usłyszałam: Ola, kto jak nie ty? - przyznaje kandydatka na prezydenta Gdańska, była zastępczyni śp. Pawła Adamowicza, Aleksandra Dulkiewicz.
Dulkiewicz przyznaje w rozmowie z Onetem, że do startu w wyborach namawiał ją też Donald Tusk, z którym po zabójstwie Pawła Adamowicza, dotychczasowego prezydenta Gdańska "widziała się parokrotnie".
Dulkiewicz krytycznie o TVP
Pytana o bojkot TVP przez polityków PO m.in. za sposób informowania o śmierci prezydenta Adamowicza w "Wiadomościach" z 14 stycznia, Dulkiewicz podkreśla, że "potrzebna jest zmiana". - Dla mnie przykładem jak medium publiczne może się zachować były chociażby materiały publicznego i regionalnego Radia Gdańsk. To jest medium, którego właścicielem jest również Skarb Państwa. I Radio Gdańsk – w tym dla wszystkich trudnym tygodniu - zachowało się bardzo dobrze. W TVP sprawa wygląda jednak inaczej - stwierdza.
Jak przyznaje Dulkiewicz: - Ja nie byłam w stanie obejrzeć "Wiadomości", które były emitowane w dzień śmierci prezydenta Adamowicza. Obejrzałam fragment "Wiadomości" i nie mogłam patrzeć na to dalej. Nie mówię nikomu, że mają zrobić z Pawła Adamowicza świętego. To w ogóle nie o to chodzi. Ale insynuowanie pewnych rzeczy, albo próba pokazania w materiale, że tak naprawdę Paweł Adamowicz sam jest sobie winny, to niedopuszczalne.
Kandydatka na prezydenta Gdańska dodała, że "nie zgadza się na takie funkcjonowanie mediów publicznych". - To są media państwowe i pewne rzeczy są niedopuszczalne - podkreśla.
Ostatnia rozmowa
Dulkiewicz wspomina także swoje ostatnie spotkanie z Pawłem Adamowiczem.
- Powiedziałam mu, szefie jesteś takim fajnym mężczyzną, ale nie garb się tak. Na chwilę się wyprostował. Stał już w płaszczu, z teczką. Wychodził z urzędu. I tak się rozstaliśmy - przyznaje kandydatka na prezydenta Gdańska.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl