Aleksander Kwaśniewski: w Polsce także występuje zagrożenie terrorystyczne
Natomiast jeżeli pani pyta mnie teoretycznie, ogólnie, czy zagrożenie terrorystyczne w roku 2005 występuje także w Polsce, to odpowiedź jest - występuje. Oczywiście. Ono jest wyobrażalne, ono wymaga sprawności naszych służb, pełnej czujności, kontroli, zarówno granic, jak i wewnętrznej. I ona jest od wielu, wielu tygodni na dobrym poziomie - powiedział prezydent Aleksander Kwaśniewski, gość "Salonu Politycznego" Trójki.
25.07.2005 | aktual.: 25.07.2005 11:43
Jolanta Pieńkowska: Panie prezydencie, zamachy w Egipcie, zamachy w Londynie. Wygląda na to, że mamy do czynienia z największą od 11 września falą terroru. Jak dziś określiłby pan stopień zagrożenia Polski?
Aleksander Kwaśniewski: On się nie zwiększył w rozumieniu sygnałów, które mielibyśmy. Natomiast jest wysoki w związku z tym, co się dzieje na świecie. Nikt nie może być dzisiaj pewny. Ataki w Londynie i kurorcie egipskim Szarm el-Szeik, to wszystko pokazuje, iż nie ma miejsc, które można by uznać za całkowicie bezpieczne, gdzie nie zjawi się terrorysta-samobójca i nie postanowi zrealizować swojego szaleńczego planu. To nakłada wielki obowiązek na wszystkie służby, które zajmują się naszym bezpieczeństwem. One są w stanie podwyższonego pogotowia, informacje sa przekazywane. I, co najważniejsze, jest dobra współpraca służb w układzie międzynarodowym.
Jolanta Pieńkowska: Ale gdyby miał pan powiedzieć, grożą nam zamachy, czy nie?
Aleksander Kwaśniewski: Mogę powiedzieć tak. W sensie sygnałów, które mielibyśmy, rozpoznania środowisk, które mogłyby mieć takie pomysły, informacja jest - nie ma zagrożenia. Natomiast jeżeli pani pyta mnie teoretycznie, ogólnie, czy zagrożenie terrorystyczne w roku 2005 występuje także w Polsce, to odpowiedź jest - występuje. Oczywiście. Ono jest wyobrażalne, ono wymaga sprawności naszych służb, pełnej czujności, kontroli, zarówno granic, jak i wewnętrznej. I ona jest od wielu, wielu tygodni na dobrym poziomie. No i oby to się nie zmieniło. Natomiast, niedokończyłem myśli, bardzo istotną i właściwie jedyną w tej chwili skuteczną metodą, to jest dobra współpraca służb wywiadowczych. Dlatego, że jeżeli wcześniej można zlokalizować osoby, które takie zamiary mają, to jest właściwie najskuteczniejsze...
Jolanta Pieńkowska: I taka współpraca jest?
Aleksander Kwaśniewski: Taka współpraca jest, choć, jak widać, choćby po Londynie, czy po Egipcie niewystarczająca, bo jednak do tych ataków terrorystycznych doszło. Ona jest wzmacniana, za każdym razem są wyciągane dodatkowe wnioski, włączane są nowe kraje. To także jest bardzo ważnym sygnałem. Natomiast nie zwolni nas to od takiej stałej czujności, podwyższonego stanu gotowości.
Jolanta Pieńkowska: 85% Brytyjczyków uważa, że zamachy w Londynie mają związek z obecnością brytyjskich wojsk w Iraku. Pytanie, czy mógłby pan już dzisiaj określić datę wycofania naszych wojsk z Iraku?
Aleksander Kwaśniewski: Ja bym się chciał trochę zdystasować od tych wyników. Bo przecież Egipt nie uczestniczy w działaniach w Iraku, a przecież też jest miejscem ataku. Ja myślę, że dzisiaj...
Jolanta Pieńkowska: Ale tam są zagraniczni turyści, także Brytyjczycy...
Aleksander Kwaśniewski: ...a także ci, którzy nie uczestniczą w koalicji antysaddamowskiej. A więc można powiedzieć, że terroryści realizują swoje cele. Są całkowicie głusi, ślepi na jakiekolwiek argumenty. Nie wybierają. Dziś wyraźnie widać, że nie ma to wyłącznie także wymiaru fundamentalizmu religijnego, bo właściwie ofiarami tych ataków są ludzie różnych religii, różnych narodowości. Mówiąc krótko mamy do czynienia z ciężką chorobą początku wieku, z którą musimy sobie poradzić. I to jest nasze wspólne zadanie. I w tym kontekście chciałbym mówić o Iraku. Nasza obecność była związana z udziałem w koalicji antyterrorystycznej. Wykonujemy swoje zadania bardzo poważnie, bardzo solidnie.
Otrzymujemy dobre oceny od naszych sojuszników i partnerów w wielonarodowej dywizji. I chcemy zrealizować plan. Taki, jaki został zakreślony i przedyskutowany z koalicjantami. Ta zmiana, która w tej chwili jest byłaby zmianą ostatnią. Chcielibyśmy do końca stycznia te wojska wycofać w obecnym kształcie. I zamienić je mniejszymi grupami, które mogłyby podjąć zadania szkoleniowe wobec armii irackiej. No, a także przecież jest rzeczą zrozumiałą, w Polsce są wybory, pozostawić przestrzeń dla decyzji rządu, który zostanie utworzony po wyborach i prezydenta, który obejmie swój urząd z końcem roku.
To, co ten prezydent i ten rząd przedstawił naszym sojusznikom i co zostało zaakceptowane, to, że ta zmiana kończąca swoją misję w styczniu jest tą ostatnią. I tego dotyczyły rozmowy ministra Szmajdzińskiego w Stanach Zjednoczonych z ministrem Rumsfeldem i z innymi. Jest pełne zrozumienie i jest, myślę, dobra propozycja polska, aby w coraz większym stopniu w miejsce wojsk wycofywanych wchodziły wojska irackie. Aby rzeczywiście Irakijczycy mieli takie namacalne poczucie, że sprawy są przekazywane w ich ręce. I że to oni ponoszą już odpowiedzialność za i to, co dzieje się dobrego, i co dzieje się złego w ich obszarze.
Przeczytaj cały wywiad