Aleksander Kwaśniewski: termin czerwcowy terminem do zaakceptowania
Termin czerwcowy dla wyborów parlamnetarnych jest terminem do zaakceptowania. Teraz musi też dojść do spotkania liderów różnych grup lewicowych, które muszą powiedzieć jasno, czy jest gotowość do współdziałania, czy nie - powiedział prezydent Aleksander Kwaśniewski, gość "Sygnałów Dnia".
Sygnały Dnia: — Ale musi się pan liczyć z tym, panie prezydencie, że któryś z przywódców krajów nieformalnie zapyta pana: a kiedy to, panie prezydencie, wybory będziecie mieli parlamentarne?
Aleksander Kwaśniewski: — No, mówimy o tym. Konstytucja mówi jasno, kiedy powinny być wybory, czyli we wrześniu, natomiast...
Sygnały Dnia: — Ale co mówi na ten temat prezydent państwa?
Aleksander Kwaśniewski: — Toczymy rozmowy. Ja uważam, że termin czerwcowy jest terminem do zaakceptowania...
Sygnały Dnia: — Ale który? Dziewiętnasty czy dwudziesty szósty?
Aleksander Kwaśniewski: — Może być dziewiętnasty, może być dwudziesty szósty. Przyznam szczerze, że tego zamętu związanego z wizytą papieża w ogóle nie rozumiem, dlatego zresztą pytany przez... pani Kolenda mnie pytała o to, czy coś wiem, ja wiem jedno — że w ogóle w planie tego nie było ani nie dyskutowano nawet na ten temat, takiego terminu wizyty. Być może były jakieś bardzo odległe przymiarki. Natomiast gdyby, oczywiście, wizyta dochodziła do skutku, zaproszenie dla papieża jest przecież do Polski zawsze otwarte, to uważam, że nie ma tu kolizji, może być tydzień wcześniej, tydzień później, może być jeszcze inny termin, ale tego bym w ogóle nie wiązał. Wydaje mi się, że tutaj mamy do czynienia z jakimś nadużyciem interpretacyjnym, nazwę to dyplomatycznie.
Sygnały Dnia: — „Stosowny autorytet, legitymacja moralna i polityczna” — to o panu Krzysztof Janik w sprawie łączenia lewicy.
Aleksander Kwaśniewski: — [westchnięcie] Prowadzę te rozmowy, one na razie mają charakter rozmów dyskretnych, to znaczy zapraszam liderów, rozmawiamy. Westchnąłem dlatego, że to westchnięcie oznacza, jak trudne jest to zadanie.
Sygnały Dnia: — No, nikt nie obiecywał, że będzie łatwo.
Aleksander Kwaśniewski: — Nie, nie, ja to doskonale wiem, tylko że — jakby to powiedzieć — niech to westchnięcie starczy na razie za komentarz. No, ale będziemy dalej rozmawiać. Wydaje mi się, że musi też dojść do spotkania liderów różnych grup lewicowych, które muszą powiedzieć jasno, czy jest gotowość do współdziałania, czy nie. Jeżeli nie ma, to wtedy na lewicy będą dwie, a może trzy listy, czy będzie możliwość wyłonienia jednego kandydata w wyborach prezydenckich. Pewnie większa niż stworzenia wspólnej listy w wyborach parlamentarnych. Ale do takiego momentu musi dojść stosunkowo niedługo, dlatego że gdyby trzymać się czerwcowego terminu, no to czasu już prawie nie ma.
Sygnały Dnia: — I wtedy spełni się to, co powiedział bodaj Jan Rokita, że nastąpiła polonizacja polskiej lewicy. W każdym calu specjalizowała się w tym, a tymczasem teraz mamy czas na lewicę.
Aleksander Kwaśniewski: — W jakimś sensie tak. Być może rzeczywiście zjednoczenie lewicy, czyli powstanie Sojuszu Lewicy Demokratycznej jako jednej partii, która zresztą odniosła bezprecedensowy sukces...