Aleksander Kwaśniewski stworzy lewicową Platformę bis?
Aleksander Kwaśniewski próbuje stworzyć trochę bardziej lewicową Platformę Bis, która może wyręczyć zmęczonego Donalda Tuska w utrzymywaniu PiS z dala od władzy - czytamy w "Polityce".
06.03.2013 | aktual.: 06.03.2013 07:41
Prawica radykalizuje się po to, aby odzyskać władzę, ale reszta społeczeństwa wyraźnie centrowieje. Nie zanikają ideowe różnice pomiędzy obywatelami, ale sfera państwa i gospodarki oddzieliła się od codziennego doświadczenia. Zaczęła przypominać skomplikowaną strukturę wielkiej korporacji, z taką liczbą zmiennych, że nie mieszczą się one w żadnym zwartym, ideologicznym systemie. Dlatego partie lokują się dziś nie w sferze twardych ideologii, ale w miękkiej nadbudowie, strefie psychopolitycznej, w społecznych emocjach - uważają autorzy artykułu "Lewe centrum".
Nowa lewicowość to zjawisko niejednoznaczne, eklektyczne
Tradycyjna lewica społeczna straciła większość swoich atrybutów i wyróżników. Wiele socjalnych, tradycyjnie lewicowych haseł przejęła wprost partia Kaczyńskiego, ona broni państwowe zakłady przed prywatyzacją, sprzeciwiała się reformie emerytalnej, atakuje werbalnie wielki kapitał, chce sięgać do głębokich kieszeni banków i oligarchów. Kiedy pada jakiś zakład albo dochodzi do masowych zwolnień i na sygnale jedzie tam Sojusz, to na miejscu spotyka PiS, który mówi, że wszystko to z powodu złodziejskiej prywatyzacji, w której brał udział SLD.
W takiej retoryce Leszek Miller i jego ugrupowanie nigdy PiS nie przebije, jeśli chce pozostać w głównym nurcie politycznym, a wyraźnie chce. To PiS najlepiej eksploatuje poczucie krzywdy, także socjalnej, nie mając przy tym żadnych, nawet estetycznych zahamowań. Jednocześnie nastąpiło rozdwojenie dróg lewicy społecznej, prawdziwej - jak to ujmuje lider SLD, i lewicy kulturowej Palikota (według Millera - mianowanej).
Czy jest miejsce na alternatywę dla Tuska?
Aleksander Kwaśniewski wypuścił balon z sondą, czy jest miejsce na lekko lewicową alternatywę dla Tuska, taką bez Gowina, Godsona i Żalka, bez paru nielubianych ministrów. To nie jest zapowiedź wielkiej zmiany, to nowy, na razie dość skromny, projekt polityczno-marketingowy. Jego przyszłość jest niewiadoma.
Zbudowanie solidnego lewego centrum jako alternatywy dla prawego centrum Tuska jest pomysłem politycznie sensownym. Ale jeśli ma to być coś więcej niż wypracowanie brukselskich emerytur dla kilku postaci, wymaga od Kwaśniewskiego dużej pracy, której nie wykona za niego ani Palikot, ani Siwiec.