Aleksander Kwaśniewski: SLD nie ma powodów do triumfu
Gdyby spojrzeć co wieszczono SLD, to ten okrzyk radości, o którym gazety piszą, w sztabie SLD jest zrozumiały. Ta młoda generacja polityków jednak pokazała, że jest miejsce dla tej partii na mapie Polski i słusznie, że się cieszą. Natomiast też nie mają żadnych powodów do obwieszczania zwycięstwa czy triumfu - powiedział prezydent Aleksander Kwaśniewski, gość "Salonu Politycznego" Trójki.
26.09.2005 | aktual.: 26.09.2005 16:58
Jolanta Pieńkowska: Spał Pan tej nocy, Panie Prezydencie?
Aleksander Kwaśniewski: No, krótko, ale spałem. Tak.
Jolanta Pieńkowska: Ale emocje już nie takie jak cztery lata temu?
Aleksander Kwaśniewski: Emocje przy kolejnych wyborach są mniejsze...
Jolanta Pieńkowska: Zwłaszcza po dziesięciu latach... ?
Aleksander Kwaśniewski: Zwłaszcza po dziesięciu latach. Poza tym wydaje mi się, że po raz kolejny społeczeństwo dało, z jednej strony dowód, że chce zmiany, to jest jak widać w warunkach młodych demokracji typowe. Cztery lata wyczerpuje władzę i wyborcy chętnie powierzają obowiązki kolejnym ekipom.
Jolanta Pieńkowska: No nie do końca chętnie, bo przecież frekwencja najgorsza od 1989 roku.
Aleksander Kwaśniewski: Jednak ten wynik jest taki, że właściwie każda z partii musi przyjąć tą lekcję z pokorą. Znaczy, ja nie widzę ani jednej partii, łącznie ze zwycięzcami, którzy mogliby tak w stu procentach powiedzieć, że są bardzo szczęśliwi, bo właśnie ze względu na frekwencję to poparcie nie jest aż tak wielkie. Po drugie to jest dla zwycięzców najgorszy wynik, jak myślę od ośmiu lat. Zarówno AWS zyskał więcej głosów 8 lat temu, jak i SLD 4 lata temu. Tak więc jest bardzo wiele powodów, żeby cieszyć się ze zwycięstwa, mieć poczucie wielkiej odpowiedzialności i nie wpaść w triumfalizm, który jest największą chorobą polityki. Jolanta Pieńkowska: No tak, ale obie partie już mają lepszy wynik niż SLD i AWS 4 i 8 lat temu.
Aleksander Kwaśniewski: No tak, ale jeżeli chce Pani liczyć koalicje, to trzebaby liczyć AWS plus UW czy UD, a SLD z UP, więc i tu Pani teza też by się nie obroniła. Natomiat nie o to chodzi. Chodzi o to, że nie ma powodu do formułowania przesadzonych, triumfalnych ocen, dlatego, że te wybory pokazały, że ludzie chcą zmiany, ale ta zmiana ma być w ramach zdrowego rozsądku.
Jolanta Pieńkowska: To jak nie ma wielkich wygranych, to kto jest największym przegranym tych wyborów?
Aleksander Kwaśniewski: Na pewno najbardziej dramatyczna sytuacja jest tych partii, które nie weszły do parlamentu, bo to jednak zasadniczo zmienia sytuację partii. Czyli Demokraci, SdPl Marka Borowskiego, tu jest wynik zdecydowanie poniżej oczekiwań. Ale myślę, że wszyscy mają powody, żeby zafrasować się. O tak bym powiedział.
Jolanta Pieńkowska: SLD też?
Aleksander Kwaśniewski: SLD w tym sensie, że jest dużo mniej niż 4 lata temu. Natomiast gdyby spojrzeć co wieszczono SLD, to ten okrzyk radości, o którym gazety piszą, w sztabie SLD jest zrozumiały. Ta młoda generacja polityków jednak pokazała, że jest miejsce dla tej partii na mapie Polski i słusznie, że się cieszą. Natomiast też nie mają żadnych powodów do obwieszczania zwycięstwa czy triumfu.
Jolanta Pieńkowska: No ale czy to jest ta młoda generacja polityków, czy jest jednak to wsparcie w ostatnich dniach Aleksandra Kwaśniewskiego?
Aleksander Kwaśniewski: To jest przede wszystkim młoda generacja polityków, bo oni spowodowali, że nie było zupełnego zniechęcenia, że nie było takiego nastroju totalnej frustracji, zresztą w momencie bardzo trudnym, po rezygancji Włodzimierza Cimoszewicza. Jeżeli mogłem być pomocny, to się cieszę. Ale bym nie przeceniał tego.
Jolanta Pieńkowska: A dziś będzie Pan namawiał SLD do poparcia Marka Borowskiego?
Aleksander Kwaśniewski: Ja uważam, że jest czymś zupełnie naturalnym, szczególnie po tym pierwszym rozdaniu, jakim były wybory parlamentarne, że w wyborach prezydenckich chcemy głosować na kandydata, który jest programowo najbliższy. Jeżeli patrzę na całą listę kandydatów prezydenckich, to niewątpliwie Marek Borowski jest człowiekiem lewicy, jest znany na lewicy. I byłoby czymś niedobrym gdyby znowu wyborcy lewicy, a oceniam, że sporo wyborców z SLD sprzed 4 lat zostało w domach, nie wzięli udziału w wyborach prezydenckich. Czy SLD poprze Marka Borowskiego zależy od samego SLD i od rozmów, które jak rozumiem SLD będzie prowadziło z Markiem Borowskim.
Przeczytaj cały wywiad