Aleksander Kwaśniewski: powiedziałem Janukowyczowi, że popełnia wielki błąd
- Podczas ostatniej rozmowy z Janukowyczem, kiedy odstąpił od podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską, zasugerowałem mu: robisz wielki błąd, to będzie cię kosztowało wszystko - powiedział Aleksander Kwaśniewski w programie "Tomasz Lis na żywo" na antenie TVP2.
Jak powiedział Kwaśniewski, rewolucja na Ukrainie nie była dla niego zaskoczeniem. Jego zdaniem, upadku reżimu Wiktora Janukowycza należało spodziewać się już w pierwszych dniach protestów na Majdanie. - Znaczyło to, że mamy głęboki kryzys polityczny, z którego wyjście może być siłowe, pokojowe lub żadne - ocenił były prezydent.
Kwaśniewski zdradził, że podczas ostatniej rozmowy z Janukowyczem, ostrzegł go przed odstąpieniem od podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. - Zasugerowałem mu: robisz wielki błąd, to będzie cię kosztowało wszystko - powiedział.
- Połowa Ukraińców chciała iść do Europy, a drugą połowę Janukowycz do tego przekonywał. Starał się przekonać także swoją Partię Regionów, że trzeba podpisać umowę stowarzyszeniową, a oni nie wiedzieli, ze coś za plecami kręci. Wszyscy znaleźli się w takiej sytuacji, że prezydent stał się niezrozumiały - stwierdził Kwaśniewski.
Według niego, Janukowycz popełnił największy błąd, nie doceniając Majdanu. - On się nie spodziewał, że rozmiary Majdanu mogą być tak duże, i że tak długo może on trwać. Próbował ludzi brać na przetrzymanie, ale powinien przede wszystkim wyciągnąć wnioski z Pomarańczowej Rewolucji - powiedział Kwaśniewski.
Były prezydent uważa udział szefów dyplomacji Francji, Niemiec i Polski w rozmowach w Kijowie za sukces. - Przede wszystkim zapewnili rozejm. Po drugie przyjęto plan, który został zaakceptowany przez Majdan. Również fakt, że minister Radosław Sikorski zdołał zwołać Trójkąt Weimarski, trzeba ocenić jako sukces - stwierdził.
Kwaśniewski odniósł się także do słów szefa polskiej dyplomacji, który podczas negocjacji pokojowych w Kijowie powiedział: "Jeśli nie podpiszecie tego porozumienia, wszyscy będziecie martwi". - Tego typu argumenty w takich sytuacjach mogą działać - ocenił były prezydent. - Emocje musiały być uruchomione, by pokazać skalę odpowiedzialności - dodał.
Źródło: TVP2
