Aleksander Kwaśniewski: Polska potrzebuje silnego centrum
Uważam, że Polska potrzebuje silnego centrum, które racjonalizowałoby politykę, które byłoby głosem tej zdrowo... takiej spokojnej, może mniej głośnej w różnych wypowiedziach, ale jednak istniejącej przecież i bardzo ważnej grupy społeczeństwa. Gdyby udało się tego rodzaju centrum zbudować i poszerzyć jego wpływy z tych 4–5%, które dzisiaj pokazują sondaże, do więcej procent, byłoby dobrze. Natomiast na ile ten teoretycznie poprawny projekt jest realny, tego nie potrafię panu powiedzieć - powiedział prezydent Aleksander Kwaśniewski w "Sygnałach Dnia".
18.02.2005 12:02
Sygnały Dnia: A co pan będzie robił w tym okresie, gdy będą zbliżały się wybory parlamentarne? Co pan będzie robił w tym sensie organizacyjnym? Czy pan wymyśli jakąś nową partię, czy zaproponuje pan sojusz jakichś ugrupowań parlamentarnych? Prasa pełna spekulacji, ot, choćby Komitet Wyborczy Sił Politycznych Sprzeciwiających się Radykalizacji Prawicy i Chcący Bronić Dorobku III Rzeczypospolitej.
Aleksander Kwaśniewski: — Jak skrót brzmi, bo to długa nazwa?
Sygnały Dnia: Próbowałem, ale akurat już...
Aleksander Kwaśniewski: Nie wyszło.
Sygnały Dnia: ...nadszedł czas rozmowy i nie zdążyłem.
Aleksander Kwaśniewski: Tak, tak, więc chcę powiedzieć tak: nie, ja na pewno nie będę jako prezydent do żadnej partii wstępował, bo, myślę, to jest dobry obyczaj, choć nie jest to tak konstytucyjnie jasno zapisane, że jest tu jakiś zakaz, ale nie będę wstępował. Natomiast w tej chwili rozmawiam z tymi ugrupowaniami politycznymi, które do dorobku III Rzeczpospolitej mają szacunek, wniosły swój wkład, które są zdecydowanie proeuropejskie, które chcą poprzeć traktat konstytucyjny europejski, które są zainteresowane Narodowym Programem Rozwoju i kwestiami wolności obywatelskich i światopoglądowych, i tak dalej, i tak dalej. Umówiliśmy się, że do końca lutego te rozmowy będą toczyły się. Gdybym miał dzisiaj mówić, co najbardziej jest prawdopodobne, to jednak samodzielny start poszczególnych podmiotów w wyborach parlamentarnych. I wydaje mi się, że dzisiaj to jest scenariusz najbardziej realistyczny, że po stronie lewicy będą co najmniej dwa ugrupowania, będzie jakieś ugrupowanie czy wokół Unii Wolności
będzie, czy Unia Wolności, czy wokół Unii Wolności będzie ugrupowanie centrowe. I te ugrupowania będą samodzielnie w wyborach startować. To jest...
Sygnały Dnia: A czy to będzie pana porażką, jeżeli dojdzie do takiego scenariusza?
Aleksander Kwaśniewski: To jest, moim zdaniem, gorsze rozwiązanie niż gdyby można było porozumieć się i stworzyć coś na kształt choćby takiego włoskiego drzewa oliwnego, czyli nie tracąc tożsamości partyjnej, połączyć siły i stworzyć wspólną listę. Natomiast z rozmów, które prowadzę, okazuje się, że te bariery między ludźmi, bariery między poszczególnymi ugrupowaniami są na tyle głębokie czy duże, czy wysokie, i rowy głębokie, że jest to póki co mało realistyczne. Ale polityka to jest dziedzina, w której rzeczy się zmieniają, więc całkowicie ten koncepcji nie odrzucam. Pyta pan mnie dzisiaj, mówię, jak jest. W moim przekonaniu ze względu na różnice poglądów, szczególnie wśród liderów ugrupowań, trzeba przewidywać start tych trzech, nazwijmy, partii, bloków osobno. Ale daliśmy sobie czas do namysłu do końca lutego, więc w ciągu najbliższych...
Sygnały Dnia: Czyli co? Na razie ambicje biorą górę, tak? Ambicje osobiste?
Aleksander Kwaśniewski: Ja myślę, to nie są ambicje, to są też zaszłości, to jest, wie pan, część osób związanych z Markiem Borowskim, przecież wychodząc z SLD, uzasadniała to wyjście. Dzisiaj jakby połączenie sił nawet na wspólnej liście jest trudne. A poza tym padło wiele słów, jest wiele wzajemnych pretensji, są także różnice programowe istotne. Tu chodzi choćby o kwestie ekonomiczne czy podatkowe między centrum a lewą stroną. To są wszystko sprawy, których nie wolno bagatelizować i też taki start osobny ma swoje znaczenie, bo dla wyborcy jest to być może nawet czytelniejsze aniżeli wspólny blok, który zgadza się co do kilku spraw generalnych, a w sprawach szczegółowych raczej ma zdania różne. Ale jak powiedziałem, rozmowy się toczą, miałem okazję spotkać się ze wszystkimi liderami tej części sceny politycznej. Zobaczymy.
Sygnały Dnia:A ta inicjatywa profesora Hausnera, Janusza Steinhoffa, Tadeusza Mazowieckiego, Władysława Frasyniuka to coś nowego? To będzie jakaś nowa jakość na scenie politycznej, czy ot, po prostu...?
Aleksander Kwaśniewski: Ja rozumiem sens tej inicjatywy jako rozszerzenie centrum, które — jak pokazują badania opinii publicznej, podoba się wyborcom — jest jakby nie do końca zagospodarowane, szczególnie wobec istotnego przejścia Platformy Obywatelskiej na prawo, co jest, oczywiście, faktem chyba dość niedyskusyjnym. Ale nie wiem, to też jest przecież pytanie do autorów listu i do tych, którzy w tej chwili, jak rozumiem, pracują nad tą formułą czy takiej listy, czy takiego bloku, jaki będzie odzew. Przecież ja tego nie tworzę. To tworzą ci ludzie, którzy...
Sygnały Dnia: Ale przygląda się temu.
Aleksander Kwaśniewski: Przyglądam się, rozmawiam...
Sygnały Dnia: Daje pan szansę na sukces?
Aleksander Kwaśniewski: Teoretycznie, oczywiście, tak. Uważam, że Polska potrzebuje silnego centrum, które racjonalizowałoby politykę, które byłoby głosem tej zdrowo... takiej spokojnej, może mniej głośnej w różnych wypowiedziach, ale jednak istniejącej przecież i bardzo ważnej grupy społeczeństwa. Gdyby udało się tego rodzaju centrum zbudować i poszerzyć jego wpływy z tych 4–5%, które dzisiaj pokazują sondaże, do więcej procent, byłoby dobrze. Natomiast na ile ten teoretycznie poprawny projekt jest realny, tego nie potrafię panu powiedzieć.