Aleksander Kwaśniewski: Polacy nie idąc na referendum pokazali zdrowy rozsądek
Były prezydent Aleksander Kwaśniewski ocenił, że Polacy - którzy w większości nie poszli na referendum - okazali zdrowy rozsądek. Pokazali, że nie dają się zwodzić politykom - zauważył.
07.09.2015 14:39
- Polacy pokazali, że świetnie rozróżniają, co jest ważne, a co nieważne i świetnie rozróżniają, co naprawdę służy państwu, a co jest tylko grą polityczną związaną z jednymi lub drugimi wyborami - powiedział Kwaśniewski.
Skomentował w ten sposób informacje z PKW dotyczące frekwencji w referendum, które odbyło się w niedzielę. Według cząstkowych danych PKW - ogłoszonych w poniedziałek rano - frekwencja wyniosła 7,48 proc.
- Ja jestem z tego zdrowego rozsądku Polaków naprawdę zadowolony - dodał były prezydent.
Jego zdaniem wynik referendum może być "pewną wskazówką" dla rządzących, choć tak przeprowadzone głosowanie jest jego zdaniem "całkowicie niereprezentatywne". - Poszli - wiadomo - ci, którzy chcą mieć JOW-y. Nie poszli ci, którzy są im przeciwni. Więc ja myślę, że wyciąganie wniosków z tego katastrofalnego referendum może być, ale musi być bardzo ostrożne, bo to mogą być znowu manowce - mówił Kwaśniewski.
- Jeśli miałbym powiedzieć jednym zdaniem czego uczy to referendum, to powiedziałbym: "szanujcie zdrowy rozsądek Polaków". To mocna lekcja, mocne przesłanie - powiedział.
Zaznaczył, że jeśli politycy zechcą zmienić w Polsce ordynację wyborczą, to mogą to zrobić podczas normalnych prac Sejmu - po uprzedniej długiej dyskusji i rozważeniu plusów i minusów różnych rozwiązań.
Zdaniem Kwaśniewskiego niedzielne referendum okazało się "sierotą", a największym niebezpieczeństwem związanym z jego porażką jest to, że instytucja ta może stać się "trochę zabawką, a nie poważną instytucją państwa".
- Gdyby tak było i gdyby ponawiać różne próby referendalne, to obawiam się, że będziemy mieli kilka referendów z bardzo niskimi frekwencjami i w końcu nikt nie będzie już korzystał z tego instrumentu. A moim zdaniem są sprawy w Polsce, gdzie referendum może być niezwykle ważne i potrzebne, jak choćby wejście Polski do strefy euro - mówił b. prezydent.
Według Kwaśniewskiego właśnie to jest "fundamentalna kwestia konstytucyjna, fundamentalna kwestia gospodarcza i to jest też zasadnicza kwestia dotycząca przyszłości Polski", a nie to, czy sześcioletnie dzieci są przygotowane, by pójść do szkoły. - Bo o czym tu może decydować vox populi - jedno jest, a inne nie jest - skomentował.
Były prezydent był też pytany, czy spodziewa się też niskiej frekwencji w październikowych wyborach parlamentarnych.
- Polaryzacja jest duża, a kampania będzie jeszcze ostrzejsza. Myślę, że trup będzie słał się gęsto, a atmosfera będzie gorąca i w związku z tym frekwencja będzie stosunkowo wysoka" - ocenił. Jak mówił, PO będzie walczyła o swoją pozycję, a dla PiS "może to być może ostatnia okazja, by objąć rządy". Dodał, że jego zdaniem PO traci popularność nie z powodu referendum. - PO płaci za coś większego, za 8 lat rządzenia, za niespełnione obietnice, za znużenie związane z tą formacją polityczną; referendum to jest tylko taki elemencik - mówił Kwaśniewski.
Według cząstkowych danych, przedstawionych rano przez PKW, na pytanie czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu "tak" odpowiedziało 79,88 proc głosujących.
Pozytywnej odpowiedzi na pytanie czy jest Pani/Pan za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa udzieliło, według porannych danych PKW, 16,44 proc.
"Tak" na pytanie czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika odpowiedziało 94,22 proc. uczestniczących w referendum.