Aleksander Kwaśniewski: omawiam sprawy kadrowe z premierem
Premier kształtuje rząd, to jest jego suwerenna decyzja i trudno w to się wtrącać. Natomiast oczywiście korzystam z sytuacji, w której jestem, że znam premiera, że jest to osoba, z którą współpracujemy już ponad 20 lat. W związku z tym część takich propozycji kadrowych po prostu wcześniej jest omawiana - powiedział prezydent Aleksander Kwaśniewski w radiowych "Sygnałach dnia".
04.04.2003 | aktual.: 04.04.2003 13:04
Sygnały dnia:Kto zainicjował wielogodzinne spotkanie z wtorku na środę? Pan czy premier Leszek Miller?
Aleksander Kwaśniewski:Myślę, że to była inicjatywa rzeczywiście wspólna. Dojrzewała i po mojej stronie i po stronie pana premiera, a terminy zostały przyspieszone, czy może wręcz wywołane faktem, że w rządzie dokonywane były zmiany kadrowe. I tak to się odbyło.
Sygnały dnia:Czy Pan nadąża za tymi zmianami? Nadążał Pan cały czas?
Aleksander Kwaśniewski:Nadążałem, choć nie jestem zwolennikiem. Uważam, że rządy powinny być bardziej stabilne i stąd cieszy mnie deklaracja pana premiera, iż to są ostatnie zmiany, jakie zostały dokonane. I że w tej chwili i opinii publicznej i samemu rządowi dajemy czas na pracę, na skupienie się nad zadaniami, a nie na pozostawaniu w takiej niepewności.
Sygnały dnia:Ale czy czuł się Pan zaskoczony tym, że kilkadziesiąt dni temu mówiło się, że „o, to są te osoby, które będą bardzo dobrze kierowały resortami”.
Aleksander Kwaśniewski:Tak, w tym sensie oczywiście.
Sygnały dnia:Tymczasem mija bodaj siedemdziesiąt kilka dni w przypadku Marka Balickiego i dziękuje już mu się za pracę.
Aleksander Kwaśniewski:No oczywiście, jest zaskoczenie i bardzo przykre zaskoczenie, dlatego że niedobrze to świadczy w ogóle o sytuacji. Jeżeli ministrowie przychodzą zaledwie na kilkadziesiąt dni, są powody, dla których odchodzą, nie można znaleźć porozumienia między różnymi ministrami czy całym rządem, premierem, no to nie jest dobrze.
Sygnały dnia:A jakie Pan ma możliwości, Panie Prezydencie, by zgodzić się lub odrzucić kandydaturę na fotel ministra?
Aleksander Kwaśniewski:Wie Pan, to jest konstytucyjnie bardzo skomplikowane, dlatego że w istocie Konstytucja mówi, iż premier proponuje zmiany i prezydent je podpisuje. Tam nie mówi się co prawda o terminach, nie mówi się o żadnej takiej natychmiastowości tych decyzji, ale w istocie trzeba przyjąć, iż premier kształtuje rząd, to jest jego suwerenna decyzja i trudno w to się wtrącać. Natomiast, oczywiście, korzystam z sytuacji, w której jestem, że znam premiera, że jest osobą, z którą współpracujemy już ponad 20 lat, no i rozmawiamy, w związku z tym część takich propozycji kadrowych po prostu wcześniej jest omawiana.
Sygnały dnia:Ale czy to prawda, że Pan się nie zgodził, by pani Ewa Kralkowska była ministrem zdrowia?
Aleksander Kwaśniewski:Nie, wie Pan, ja w ogóle w tej sprawie jestem tutaj w dosyć trudnym położeniu, dlatego że kandydatów słabo znam, wszystko jedno, czy panią Kralkowską, czy innych. Natomiast to, co – jak sądzę – przekonało panią Kralkowską przede wszystkim, to fakt, że jeszcze nie została ministrem, a już zaczęła się wielka publiczna debata na jej temat. A tu chodzi przede wszystkim o to, żeby minister miał jednak trochę spokoju, żeby mógł się skupić na zadaniach merytorycznych, a nie głównie odpowiadać, dyskutować, prostować i tak dalej, i tak dalej, bo to byłoby nieuchronne w przypadku tej osoby.
Sygnały dnia:A nie był Pan zaskoczony tym, że odszedł minister skarbu, pan Sławomir Cytrycki?
Aleksander Kwaśniewski:Byłem zasmucony... (Polskie Radio/mdz)
Rozmawiał Krzysztof Grzesiowski.