Aleksander Korończyk: to była podstawowa przyczyna katastrofy smoleńskiej
Były rosyjski pilot wojskowy major Aleksander Korończyk stwierdził, że to nieszczęśliwy splot okoliczności był podstawową przyczyną katastrofy smoleńskiej. - Gdyby na ich drodze nie stanęła brzoza, to wszystko zakończyłoby się szczęśliwie - mówił. Major Korończyk mieszka w Smoleńsku i od początku na własną rękę bada przyczyny tragedii z 10 kwietnia.
W opinii eksperta, Tu-154M miał nieprawidłowo rozłożony ciężar, a piloci nie powinni używać automatycznego ciągu przy odchodzeniu na drugi krąg.
Major wyjaśnił, że Tupolew miał nieprawidłowo rozłożony ciężar, gdyż część środkową zajmowała maksymalna liczba pasażerów, tylne luki bagażowe były załadowane, a przednia części samolotu, gdzie znajdował się salon prezydenta, była niedociążona.
- Lot na niskich obrotach był w tych warunkach niedopuszczalny, bo samolot zwalił się gwałtownie ze 100 metrów na 15 metrów - twierdzi rosyjski ekspert. Dodaje, że gdyby piloci zamiast automatycznego ciągu od razu ręcznie zwiększyli obroty, uniknęliby rozbicia. W rzeczywistości samolot znalazł się poniżej pasa startowego i tylko dzięki ręcznemu zwiększeniu ciągu w ostatniej chwili wyszedł z jamy. - Gdyby na ich drodze nie stanęła brzoza, to wszystko zakończyłoby się szczęśliwie - mówił major Korończyk.