Albo małżeństwo albo odliczenie
W kwestiach podatkowych na małżeństwie nie
zawsze można zyskać - twierdzi "Gazeta Prawna", według której
podatnicy, którzy korzystają z ulgi odsetkowej, powinni
"sprawdzić" przyszłego małżonka. Może się bowiem okazać, że po
tym, jak padnie sakramentalne "tak", stracą bezpowrotnie prawo do
odliczenia, i to za cały rok. Powód jest prosty: małżonek
skorzystał ze starych ulg budowlanych.
Ulga odsetkowa to jeden z nielicznych pozostałych w ustawie o PIT sposobów na zaoszczędzenie na podatkach w przypadku inwestowania we własne mieszkanie czy dom. Niestety, choć ulga ma stosunkowo krótki żywot - obowiązuje od 1 stycznia 2002 r. - jej interpretacja zdążyła przysporzyć już kilku problemów.
Ostatnio w jedną z pułapek wpadają młodzi małżonkowie, którzy nie zawsze zdają sobie sprawę z podatkowych konsekwencji zalegalizowania związku małżeńskiego. Bo często sakramentalne "tak" pociąga za sobą ustawowe "nie" dla dalszego odliczania ulgi odsetkowej.
Powodem jest jeden warunek, ukryty w gąszczu innych, zawartych w przepisie regulującym zasady odliczania ulgi odsetkowej. Najprościej mówiąc, wyklucza on tych podatników, których małżonek korzysta lub korzystał ze starych ulg mieszkaniowych. I nie dotyczy to tylko okresu po zawarciu małżeństwa.
Choć trudno się dziwić, że przyszli małżonkowie nie zastanawiają się nad negatywnymi podatkowymi konsekwencjami małżeństwa, muszą pamiętać o dwóch. Po pierwsze, nie można skorzystać z ulgi odsetkowej, jeśli małżonek korzystał z ulgi mieszkaniowej. Dotyczy to także okresu sprzed zawarcia małżeństwa. Po drugie, jeśli narzeczony korzysta z ulgi odsetkowej, a narzeczona korzystała kiedyś z ulgi budowlanej, po zawarciu małżeństwa mąż straci bezpowrotnie prawo do odliczania odsetek. Co gorsza, nie tylko tych zapłaconych po ślubie, ale wszystkich odsetek zapłaconych w roku zawarcia małżeństwa.
Niestety, obie konsekwencje potwierdza Ministerstwo Finansów. Ustawodawca chciał zapewne zapobiec podwójnemu premiowaniu podatników. Jednak w życiu nic tak proste już nie jest i może się okazać, że narzeczeni, planując datę ślubu, będą brać pod uwagę nie tylko pogodę, ale także to, ile stracą na podatkach.(PAP)