Albania w ogniu. W Tiranie poleciały koktajle Mołotowa
Albańczycy wyszli na ulice. Budynki rządowe zostały obrzucone koktajlami Mołotowa. Gniew skierował się przeciw premierowi Ediemu Ramie. Demonstranci oskarżają go o nepotyzm i korupcję.
Nad sprawującym urząd premiera od ponad dekady Edim Ramą, albańskim politykiem, który dla stanowisk w rządzie porzucił sztuki wizualne, gromadzą się chmury. On oraz inni politycy rządzącej partii oskarżani są o udział w przestępczości zorganizowanej.
We wtorek wieczorem w stolicy Albanii doszło do demonstracji. Protestujący zwolennicy opozycji obrzucili budynek rządu w Tiranie kamieniami i płonącymi ładunkami. Żądają zwolnienia umieszczonego w areszcie domowym lidera opozycji Saliego Berishego.
Przed siedzibą rządu w Tiranie we wtorek późnym wieczorem zebrały się tysiące osób. Funkcjonariusze policji musieli otoczyć kordonem biura premiera Ediego Ramy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Główna opozycyjna Partia Demokratyczna oskarża Ramę o nepotyzm i korupcję. Przeciwnicy rządu twierdzą, że wieloletnie sprawowanie władzy przez premiera i jego ekipę doprowadziło kraj do potężnego kryzysu. Warunki życia zmuszają wielu młodych ludzi do emigracji w poszukiwaniu lepszego życia w Europie Zachodniej.
Albania w ogniu. Antyrządowe protesty na ulicach Tirany
Protestujący wybrali wtorek na dzień swojego wiecu, aby przypomnieć rocznicę zburzenia w 1991 roku pomnika Envera Hodży, długoletniego komunistycznego dyktatora. "Dzisiaj jesteśmy tutaj, aby obalić reżim Ramy, który jest gorszy niż reżim Hodży" - powiedział agencji Reuters jeden z demonstrantów, Syle Xhebexhia.
Lider opozycji Sali Berisha przemawiał do protestujących za pośrednictwem łącza wideo z aresztu domowego. Obecnie prowadzone jest wobec niego śledztwo w związku z rzekomą korupcją, której miał się dopuścić w latach 2005-13, gdy sprawował urząd premiera. Opozycjonista twierdzi, że to śledztwo to polityczna zemsta i próba skompromitowania i uciszenia przeciwników przez rząd.