Alarm bombowy w Moskwie okazał się fałszywy
Nie było żadnego wybuchu na bazarze w Moskwie - poinformowały służby dyżurne stołecznej policji. Z pierwszych informacji przekazywanych przez rosyjskie agencje wynikało, że nastąpiła eksplozja pod jednym z samochodów zaparkowanych obok rynku „Sadowod”.
21.07.2011 | aktual.: 21.07.2011 12:08
Jak wyjaśnili policjanci, którzy dotarli na miejsce zdarzenia, podczas prac spawalniczych z nieszczelnej butli wydostał się gaz i doszło do samozapłonu. Na szczęście butla nie eksplodowała, a ogień ugaszono niemal natychmiast.
Tego typu fałszywe alarmy zdarzają się w Moskwie bardzo często, a doniesienia o rzekomym podłożeniu bomby nigdy nie są lekceważone. Rosyjska stolica jest jednym z tych miast, w których już wielokrotnie atakowali terroryści zabijając dziesiątki ludzi. Kilka dni temu rosyjskie służby specjalne zatrzymały czwórkę terrorystów udaremniając serię zamachów na obiekty transportowe i miejsca letniego wypoczynku.
Od początku lipca rejestrowano w różnych rejonach Moskwy podpalenia samochodów. Między innymi spalono auto znanej publicystki, która na co dzień współpracuje z prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem. Stwierdziła ona, że w Rosji, gdy komuś płonie auto, to nie jest to przypadek.