Aktywiści pokazali cierpienie świń w rzeźni. Grozi im gigantyczna kara
Kary 15 tys. euro grzywny, w tym 10 tys. w zawieszeniu, zażądała w poniedziałek francuska prokuratura w procesie dwóch działaczy na rzecz weganizmu za umieszczenie kamer wideo w rzeźni. Proces toczy się przed sądem w Wersalu. Wyrok ma zapaść w październiku.
05.09.2017 01:41
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dwaj aktywiści stowarzyszenia obrony zwierząt L214 opublikowali wideo pokazujące cierpienia świń, które przed zarżnięciem ogłuszane są dwutlenkiem węgla. Na nagraniu widać, jak zwierzęta, wydając przeraźliwe dźwięki, miotają się w drgawkach prawie przez minutę.
L214 od kilku lat publikuje materiały pokazujące, jak w rzeźniach niepotrzebnie męczy się zwierzęta. Większość z tych filmów pochodzi od pracowników rzeźni albo osób, które mają do nich legalny dostęp. Jednak tym razem kamery w rzeźni umieścili członkowie stowarzyszenia; złapani zostali w nocy z 12 na 13 grudnia ub.r. podczas próby przejęcia nagrań.
Prokurator już na wstępie zaznaczył, że "to nie jest proces rzeźni ani metod uboju", gdyż "metody stosowane w tej rzeźni są zgodne z przepisami obowiązującymi w dniu zajścia sądzonych wydarzeń".
Dwaj aktywiści przyznają się do zarzucanych czynów, ale twierdzą, że były one słuszne, uprawnione i moralne. Dodali, że wejście do rzeźni nie było ogrodzone, a wszystkie drzwi prowadzące do ubojni otwarte, więc nie można im zarzucać wtargnięcia na teren prywatny.
Oskarżeni "kradną, kłamią, napadają, gwałcą. Tak, gwałcą prawo karne" - powiedział przed sądem adwokat rzeźni, dodając, że "bronią oni równości między ludźmi i zwierzętami". Mecenas zażądał 215 tys. euro odszkodowania.
L214 to organizacja wegan, którzy żądają usunięcia z pożywienia wszelkich produktów pochodzenia zwierzęcego. Weganizm zdobywa coraz większą popularność we Francji. Według danych z 2016 roku weganie stanowią około 3 proc. ludności. Choć ich liczba wzrasta w ostatnich latach powoli, to bardzo wielu Francuzów poważnie zredukowało spożycie mięsa, a 10 proc. deklaruje zamiar przejścia na weganizm.
Elodie Vielle-Blanchard, prezes Francuskiego Stowarzyszenia Wegetariańskiego (AVF), uznała ten trend za "bardzo dobry dla nas znak".
- W przeciwieństwie do kuchni indyjskiej tradycyjna kuchnia francuska nie rozwijała się z myślą o wegetarianach - mówi Vielle-Blanchard i tłumaczy, że "zapewne z tego powodu do niedawna wegetarianizm postrzegany był jako jakaś moralizatorska asceza, natomiast obecnie coraz częściej patrzy się na wegetarianizm i na weganizm jako na przyjemny, dobry dla zdrowia sposób życia na topie".
Elodie Vielle-Blanchard zauważa, że na tę ewolucję wpłynął wegetarianizm kilku celebrytów, wśród nich piosenkarza Michela Sardou, ale przyznaje, że najważniejsze były szokujące obrazy L214, pokazujące cierpienia zwierząt.
Zobacz też: